Poseł PiS Dariusz Matecki z sześcioma zarzutami stanie przed sądem

3 dni temu

Dariusz Matecki

Prokuratura skierowała do Sądu Okręgowego w Szczecinie akt oskarżenia przeciwko posłowi PiS Dariuszowi Mateckiemu. Informację jako pierwsza podała TVN24, a później potwierdziła ją Prokuratura Krajowa.

Matecki ma postawionych sześć zarzutów. Śledczy zarzucają mu m.in. udział w procederze „ustawiania” konkursów na dotacje z Funduszu Sprawiedliwości, pranie brudnych pieniędzy oraz fikcyjne zatrudnienie w Lasach Państwowych w okresie rządów Zjednoczonej Prawicy.

Osiem osób oskarżonych

Jak informuje Prokuratura Krajowa, akt oskarżenia obejmuje w sumie osiem osób. Poza Mateckim są to:

  • Adam S. – prezes Stowarzyszenia Fidei Defensor (dawniej Nowy Koliber),
  • Mateusz W. – prezes Stowarzyszenia Przyjaciół Zdrowia, były wicewojewoda zachodniopomorski,
  • Grzegorz W., Dorota W., Patrycja S., Nina W. oraz Mikołaj W.

Postępowanie dotyczy tzw. szczecińskiego wątku śledztwa w sprawie Funduszu Sprawiedliwości. Według prokuratury trzy konkursy organizowane na dotacje miały być od początku przygotowane tak, by środki — łącznie 16,5 mln zł — trafiły do dwóch z góry wskazanych organizacji.

Śledczy twierdzą, iż pieniądze były następnie przywłaszczane i wydawane niezgodnie z przeznaczeniem — m.in. poprzez:

  • fikcyjne i zawyżone faktury,
  • zatrudnienie pozorne,
  • fikcyjne umowy cywilnoprawne i najmu,
  • finansowanie działań o charakterze politycznym i medialnym,
  • zawyżanie kosztów usług marketingowych.

W części dotyczącej ok. 3,6 mln zł — jak informuje PK — podejmowano również działania mające utrudnić stwierdzenie przestępczego pochodzenia środków.

Matecki: „Nie mam sobie nic do zarzucenia”

Poseł PiS przebywał w areszcie od 8 marca do 25 kwietnia. Wyszedł na wolność po wpłaceniu 500 tys. zł kaucji. Obowiązuje go dozór policyjny, w tym zakaz kontaktów z określonymi osobami.

Po zwolnieniu z aresztu Matecki przekonywał, iż zarzuty są bezpodstawne.

— W sprawie żadnego z sześciu zarzutów nie mam sobie nic do zarzucenia — mówił — Głównym celem mojego pobytu w areszcie było wywarcie presji, żebym obciążył Zbigniewa Ziobrę — dodał, nazywając byłego ministra sprawiedliwości „swoim politycznym autorytetem”.

Sprawa trafiła do sądu — teraz to przed wymiarem sprawiedliwości wszystkie strony będą musiały przedstawić swoje racje.

Idź do oryginalnego materiału