Burzliwą wymianą zdań zakończyła się wizyta posła Mariusza Goska na sesji sejmiku województwa świętokrzyskiego. Parlamentarzysta przyjechał, by stanąć w obronie marszałek Renaty Janik, którą opozycja krytykuje za dotację dla firmy jej zięcia.
– Decyzję o przyznaniu dotacji dla firmy zięcia marszałek Renaty Janik podjął poprzedni zarząd województwa świętokrzyskiego, na czele którego stał wówczas jej poprzednik Adam Jarubas. Podpisanie przez nią tych dokumentów było jedynie czynnością techniczną – przypomniał podczas poniedziałkowej (25.08.) sesji sejmiku województwa świętokrzyskiego poseł Mariusz Gosek z Prawa i Sprawiedliwości, który był gościem zgromadzenia. – Dodam, iż w tej sprawie toczyło się postępowanie przygotowawcze prowadzone przez prokuraturę, która umorzyła postępowanie w tej sprawie – podkreślał. Poseł podkreślił, iż nie zostało w tej sprawie złożone zażalenie.
W swojej wypowiedzi Mariusz Gosek odniósł się do licznych wypowiedzi medialnych radnego Gerarda Pedrycza z klubu Koalicji Obywatelskiej, w których, jak określił, atakował on marszałek Renatę Janik i jej rodzinę.
– Takim pana działaniom trzeba powiedzieć dość i właśnie dlatego moje zawiadomienie do prokuratury dotyczące artykułu 212 KK, czyli zniesławienia i artykułu 216 KK, to jest znieważenia dotyczących Renaty Janik. Pan ma prawo do korzystania z wolności wypowiedzi i wyrażania swoich opinii. Ja z kolei mam prawo do tego, aby zwrócić się do niezależnego organu, który oceni pańskie działania przeciwko pani marszałek pod kątem tego, czy w ich wyniku nie doszło do podważenia wiarygodności całego zarządu województwa – tłumaczył.
Mariusz Gosek odniósł się także do interpelacji złożonej przez radnego Pedrycza o udostępnienie przez Urząd Marszałkowski Województwa Świętokrzyskiego treści raportu agencji OLAF, dotyczącego dotacji dla firmy zięcia Renaty Janik.
– Powiedział pan, iż nie ma dostępu do zapisów z raportu OLAF-u. Powinien pan wiedzieć, iż wszelkie postepowania przygotowawcze i śledztwa prowadzone przez prokuraturę są objęte ścisłą tajemnicą. Tego uczą się już studenci pierwszego roku prawa. Dokładnie tak samo jest w przypadku postępowań prowadzonych przez OLAF, czyli urząd do sprawdzania poprawności wydatkowania finansów publicznych Unii Europejskiej. jeżeli pan tego nie wie, to niech się pan douczy – radził poseł.
– Nie przygotował się pan do tej wypowiedzi, albo wybrał pan te wątki, które są panu wygodne – odpowiedział posłowi radny Gerard Pedrycz. Jak dodał, aby odwołać się od postanowienia o umorzeniu śledztwa trzeba być stroną w sprawie, o czym prokuratura poinformowała w swoim piśmie do posła Lucjana Pietrzczyka.
– W piśmie przesłanym przez prokuraturę jest wyraźnie napisane, iż poseł mimo tego, iż złożył zawiadomienie, nie został uznany jako strona w tej sprawie. Prokurator uznał, iż poseł Pietrzczyk nie jest osobą pokrzywdzoną w tej sprawie. Moim zdaniem jest to działanie bardzo wątpliwe, ale tak uznał organ prowadzący sprawę. W związku z tym nie było formalnych możliwości złożenia przez niego zażalenia. W świetle tych faktów stwierdzam, iż swoją wypowiedzią skompromitował się pan. Albo jest pan nieukiem, albo manipulantem – odpowiadał radny.
Gerard Pedrycz zaznaczył, iż raport OLAF to nie są tajne dokumenty, tym bardziej, iż postępowanie w sprawie dotacji dla firmy zięcia Renaty Janik zostało już przez ten organ zakończone.
– jeżeli będą jakieś przesłanki prawne uniemożliwiające pani marszałek powołanie się na treści zawarte w raporcie przygotowanym przez OLAF to proszę się na nie powołać. Ja takowych nie znam. Nie boję się gróźb pana posła. Zadaję pytania, na odpowiedź których czekają mieszkańcy regionu. Nie jest to wcale dziwne, bo cała sprawa jest bulwersująca, tym bardziej, iż grozi utratą znacznej kwoty dotacji, z jakiej mogliby skorzystać mieszkańcy Świętokrzyskiego – podkreśla.
Jak informowaliśmy, zwrotu dotacji w kwocie prawie 4,5 mln zł w ubiegłym tygodniu zażądała minister Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz. Szefowa resortu funduszy i polityki regionalnej wskazała, iż w kwestii okoliczności przyznania dofinansowania firmie EkoEnergia, której prezesem jest zięć marszałek Renaty Janik doszło do konfliktu interesów. Sprawą jeszcze w ubiegłym roku, na wniosek posłów KO – Romana Giertycha i Lucjana Pietrzczyka, zajęła się Prokuratura Rejonowa Kielce-Wschód. Śledztwo jednak po kilku miesiącach umorzono.






















