Pomnik Melanii Trump skradziony. Zostały tylko… stopy

2 godzin temu

Pomnik Melanii Trump, stojący niedaleko jej rodzinnego miasta w Słowenii, znów stał się obiektem skandalu. Tym razem nie został podpalony, jak jego drewniany poprzednik – zniknął bez śladu. Z rzeźby pozostały jedynie stopy, a słoweńska policja wszczęła dochodzenie w sprawie kradzieży. To kolejny rozdział w burzliwej historii pomników poświęconych byłej pierwszej damie USA.

fot. Warszawa w Pigułce

Zaledwie kilka lat po tym, jak pierwszy – drewniany – pomnik Melanii Trump został podpalony, jego brązowy sukcesor również padł ofiarą ataku. Tym razem doszło do kradzieży. Z rzeźby upamiętniającej żonę byłego prezydenta USA pozostała jedynie dolna część. Policja w Słowenii wszczęła śledztwo, a sprawa znów budzi kontrowersje wokół symbolicznej obecności Melanii Trump w jej ojczyźnie.

Pomnik zniknął z dnia na dzień

Wykonana z brązu rzeźba Melanii Trump zniknęła z miejscowości Rozno, położonej około 8 kilometrów od jej rodzinnego miasta – Sevenicy. Jak podała słoweńska policja, zgłoszenie kradzieży wpłynęło 13 maja. Na miejscu przeprowadzono oględziny i zabezpieczono ślady. Do mediów trafiły zdjęcia pokazujące, iż z kilkumetrowej konstrukcji pozostały jedynie… stopy przytwierdzone do drewnianego cokołu. Reszta została prawdopodobnie odcięta i wywieziona.

Nie pierwszy raz kontrowersyjna rzeźba znika z krajobrazu

Historia tego pomnika jest pełna zwrotów akcji. Pierwotna, drewniana wersja, została odsłonięta w lipcu 2019 roku i niemal od razu spotkała się z krytyką – głównie z powodu braku jakiegokolwiek podobieństwa do Melanii Trump. W lipcu 2020 roku, w Dzień Niepodległości USA, nieznani sprawcy podpalili rzeźbę. Jej pozostałości usunięto, a w ich miejscu we wrześniu tego samego roku stanęła brązowa wersja, również stylizowana na formę symboliczną i pozbawioną szczegółów twarzy.

Pomnik bez twarzy, historia bez zakończenia

Choć intencją twórców rzeźby – w tym amerykańskiego artysty Brada Downeya – było symboliczne uhonorowanie pierwszej damy pochodzącej ze Słowenii, dzieło od początku wzbudzało więcej kontrowersji niż dumy. Tym bardziej iż ani drewniany, ani brązowy pomnik nie przypominały Melanii Trump, a całość miała charakter bardziej artystycznego gestu niż realistycznego upamiętnienia.

Policja prowadzi dochodzenie

Rzeczniczka słoweńskiej policji, Alenka Drenik Rangus, potwierdziła, iż sprawa została zgłoszona do prokuratury, a funkcjonariusze zbierają wszelkie możliwe informacje. Na ten moment nie ujawniono, czy udało się zabezpieczyć monitoring lub znaleźć świadków.

Co dalej z pomnikiem?

Nie wiadomo, czy pomnik zostanie odtworzony po raz trzeci. jeżeli tak się stanie, historia Melanii Trump w krajobrazie Słowenii znów zatoczy symboliczne koło – jako opowieść nie tyle o upamiętnieniu, co o niezrozumieniu, kontrowersjach i braku akceptacji. Póki co, w miejscu pomnika stoją tylko stopy – niemal dosłowny symbol trudnego dialogu między pamięcią, sztuką a rzeczywistością.

Idź do oryginalnego materiału