Polka podająca się za Madeleine McCann została aresztowana po przybyciu do Wielkiej Brytanii. Julia W. ma 23 lata, policja zarzuca jej nękanie i prześladowanie rodziców Madeleine. Została zatrzymana, gdy wylądowała na lotnisku w Bristolu.
Polka ma, zdaniem jej rodziców, problemy natury psychicznej. Swoje rzekome podobieństwo do zaginionej w 2007 roku dziewczynki odkryła kilka lat temu i zdobyła zaskakująco dużą popularność. W mediach społecznościowych prowadziła profile, na których podkreślała, iż ma taką samą rzadką chorobę oka, pieprzyk na policzku i podobny uśmiech. Przekonywała, iż jej rodzice wcale jej nie spłodzili.
Zainteresowanie sprawą wykazały media i detektywka oraz medium Fia Johansson, która zaprosiła Julię do Kalifornii. Wspólnie pojawiły się w programie "Dr. Phil". Wyniki przeprowadzonych wtedy testów DNA, wykazały, iż przodkowie Julii W. pochodzą z Polski. Z całą pewnością nie jest więc zaginionym angielskim dzieckiem.
Nadmieńmy, iż rodzice Julii od początku zaprzeczali słowom córki i wspominali o jej problemach natury psychicznej. W. mówiła później, iż nie chciała nikogo skrzywdzić. Potem sytuacja się znów zmieniła.
Polka miała nękać rodziną McCannów telefonami
Julia w tym tygodniu udostępniła "nowe" wyniki DNA, które najwyraźniej wskazują, iż jest spokrewniona z Gerrym McCannem. Twierdzi, iż "światowy ekspert" porównał jej DNA z miejscem zbrodni po zaginięciu Madeleine, a jej "źródło" uważa, iż dowody genetyczne "mocno potwierdzają, iż Gerry McCann może być biologicznym ojcem Julii W.". Źródło rzekomo stwierdziło, iż jej DNA "idealnie pasuje" do próbek pobranych z miejsca zaginięcia Madeleine.
Na początku tego tygodnia Julia udostępniła na swoim koncie na Instagramie klip audio, w którym twierdzi, iż próbowała porozmawiać z Gerrym McCannem przez telefon. Mężczyzna rozłączył się po kilku sekundach rozmowy, mówiąc, iż musi mieć zły numer.
Przypomnijmy, iż Madeleine McCann zaginęła w maju 2007 r. Razem z rodzicami i rodzeństwem przebywała na urlopie w Portugalii. Czteroletnia dziewczynka zniknęła z pokoju hotelowego, podczas gdy jej rodzice byli na kolacji w restauracji znajdującej się zaledwie kilka metrów dalej.
Głównym podejrzanym w sprawie uprowadzenia i zabójstwa dziewczynki wciąż jest niemiecki pedofil Christian B., który w latach 1995-2007 regularnie jeździł do Algarve, w tym do kurortu, z którego zniknęła Madeleine. Mężczyzna wcześniej był skazywany za przestępstwa na tle seksualnym. Miał zatrudniać się w gastronomii i włamywać się do pokoi hotelowych gości.