Jest areszt tymczasowy dla Adama Cz. – mężczyzny podejrzanego o zabicie w Siedlcach ratownika medycznego.
Adam Cz. Najbliższe trzy miesiące spędzi w areszcie. Został już doprowadzony do zakładu karnego. Podczas niejawnego posiedzenia aresztowego nie wykazał skruchy i przez cały czas zasłania się niepamięcią, choć przyznał się do zarzucanych mu czynów – mówi prokurator Arkadiusz Szewczak. – W dniu wczorajszym wyraził wolę składania wyjaśnień, przy czym zasłonił się niepamięcią. W dniu dzisiejszym odmówił składania jakichkolwiek wyjaśnień. W mojej ocenie w chwili obecnej należy to traktować jako przyjętą linię obrony mającą na celu przyszłe umniejszenie własnej odpowiedzialności karnej.
Prokuratura rozpoczyna zbieranie opinii biegłych m.in. z zakresu medycyny sądowej. Potrzebna będzie także opinia dotycząca obrażeń ciała, jakich doznał drugi z ratowników. Ze względu na okoliczności zajścia prokuratora uważa za konieczność przebadanie podejrzanego psychiatrycznie. W tej chwili znana jest już wstępna opinia sekcji zwłok 64-letniego ratownika medycznego.
– Ona jest zgodna z aktualnie stawianym zarzutem. Sprawca zadał jednemu z ratowników mocny cios w klatkę piersiową nożem. Długość ostrza to ok. 20 cm. I ten cios był śmiertelny – mówi prokurator Arkadiusz Szewczak.
Rzecznik pogotowia ratunkowego Meditrans Piotr Owczarski alarmuje, iż nasila się agresja wobec ratowników medycznych. Wśród przyczyn wymieniał ogólny kryzys wartości i brak autorytetów w społeczeństwie.
– Kluczową rzeczą jest jednak brak nieuchronności kary lub zbyt łagodne wyroki dla sprawców takich napaści – mówi Owczarski. – Sądy wydają bardzo łagodne wyroki w związku z napadami na ratowników medycznych. Najczęściej są to prace społeczne, rzadko zdarzają się wyroki w zawieszeniu, praktycznie nie było ani jednego wyroku skazującego. Kary zadośćuczynienia oscylują w granicach 700 złotych. Większa kara to były 3 tysiące zł za próbę rozjechania ratowników medycznych, którzy przyjechali ratować życie kobiety z zawałem.
Owczarski przypomina, iż napaść na ratownika medycznego jest atakiem na funkcjonariusza publicznego i grozi za to kara więzienia. Sądy powinny w takich przypadkach wydawać surowsze wyroki – mówił rzecznik Meditransu. Tymczasem wczoraj (27.01) wieczorem doszło do kolejnego ataku na ratownika medycznego – tym razem w Warszawie. Jeden z ratowników został uderzony przez 58-letniego agresywnego pacjenta, który oczekiwał w karetce na przyjęcie do szpitala – poinformowało w swoich mediach społecznościowych Pogotowie Ratunkowe Meditrans.
Po kolejnych atakach nie ustaje dyskusja na temat zmiany procedur. Część środowiska medycznego proponuje zaostrzenie kar za zaatakowanie ratownika, część chce nowych przepisów. Pojawiają się także głosy, aby rozważyć wprowadzenie wspólnych zespołów ratowniczych. Mogliby w takich zespołach być oprócz medyków także policjanci prewencji. Ratownik z prawie 30-letnim doświadczeniem w zawodzie, Tomasz Józefowicz, mówi, iż pomysł współpracy pogotowia z policjantami z prewencji jest dobrą ideą, którą łatwo wprowadzić w życie.
– Wydaje się zasadnym, żeby kilku policjantów w danej stacji pogotowia mogło dyżurować razem z ratownikami i wyjeżdżać do zdarzeń, które są potencjalnie niebezpieczne – mówi Tomasz Józefowicz. – jeżeli z wywiadu dyspozytorskiego wynika, iż pacjent może być pod wpływem alkoholu, może być agresywny, to wówczas obecność takiego funkcjonariusza powoduje reakcję takiego pacjenta.
Tomasz Józefowicz nawiązał także do niedawnych aktów agresji wobec swoich kolegów. Przyznał, iż wiele razy był świadkiem niebezpiecznych zachowań pacjentów, dlatego także optuje za wsparciem zespołów medycznych przez policję. – Te słynne 10-15 minut, zanim dojedzie patrol policji, kiedy mogą się zdarzyć tego typu tragedie. W przypadku na przykład osób z zaburzeniami psychicznymi od wielu lat była dobra praktyka, iż jeżeli jest wezwanie do agresywnego potencjalnie zaburzonego psychicznie pacjenta, to równolegle jechał do tego patrol policji. To była dobra praktyka, ponieważ od razu na miejscu były siły, żeby zaradzić.
W minioną sobotę w Siedlcach agresywny i pijany pacjent zaatakował ratowników medycznych. Jednego ugodził nożem w klatkę piersiową. Ratownik zmarł w szpitalu. Jutro (29.01) minister zdrowia spotka się z przedstawicielami ratowników medycznych i będzie z nimi rozmawiał o wypracowaniu nowych procedur zachowania wobec agresywnych pacjentów.
59-latkowi, który zaatakował ratowników w Siedlcach, przedstawiono dwa zarzuty: zabójstwa ratownika medycznego Cezarego L. oraz czynnej napaści na funkcjonariusza publicznego Mateusza M. powodując uszczerbek na jego zdrowiu.
Adamowi Cz. grozi dożywocie.
EwKa/ opr. Dyszcz
Fot. policja.gov.pl/archiwum