Sąd w Polsce zdecydował o areszcie dla obywatela Ukrainy podejrzanego o udział w wysadzeniu gazociągu Nord Stream. Zatrzymany w Pruszkowie mężczyzna zaprzecza wszystkim zarzutom i twierdzi, iż nie ma nic wspólnego z atakiem, który wstrząsnął Europą.

Fot. Warszawa w Pigułce
Podejrzany o wysadzenie Nord Stream zatrzymany w Polsce. Sąd podjął decyzję w sprawie aresztu
W Pruszkowie zatrzymano obywatela Ukrainy Wołodymyra Ż., podejrzanego o udział w wysadzeniu gazociągu Nord Stream. Sąd zdecydował o jego tymczasowym aresztowaniu na siedem dni. Mężczyzna, ścigany na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania wystawionego przez niemiecki sąd, konsekwentnie nie przyznaje się do winy.
Zatrzymanie w Pruszkowie
46-letni obywatel Ukrainy został zatrzymany we wtorek rano. Jak ustalono, od lat mieszkał w Polsce i prowadził działalność gospodarczą w branży budowlanej na terenie powiatu pruszkowskiego. Mężczyzna ma rodzinę w Polsce i stałe miejsce pobytu.
Podejrzany został doprowadzony do sądu, który orzekł o jego tymczasowym aresztowaniu. Decyzja zapadła na wniosek prokuratury, która powołała się na materiał dowodowy przekazany przez stronę niemiecką.
Pełnomocnik Wołodymyra Ż., adwokat Tymoteusz Paprocki, przekazał, iż jego klient konsekwentnie zaprzecza udziałowi w zamachu. – Ścigany konsekwentnie nie przyznaje się do winy i wskazuje, iż nie popełnił żadnego przestępstwa na szkodę Niemiec – mówił. Dodał także, iż „trudno tłumaczyć się z czynu, którego się nie popełniło”. jeżeli sąd niemiecki uzna jego winę, obywatelowi Ukrainy grozi kara do 15 lat więzienia.
Do wysadzenia Nord Stream 1 i Nord Stream 2 doszło 26 września 2022 roku, kilka miesięcy po rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Trzy z czterech nitek gazociągu uległy zniszczeniu na dnie Morza Bałtyckiego, na głębokości około 80 metrów.
Według niemieckiej prokuratury, sprawcy mieli skorzystać z jachtu wypożyczonego w Rostocku na fałszywe dokumenty. Tam mieli przygotować ładunki wybuchowe, które następnie zostały przymocowane do gazociągu przez nurków. Po akcji cała grupa miała zostać przewieziona z powrotem na Ukrainę.
Kto stoi za atakiem?
Do tej pory żadna ze stron nie przyznała się do wysadzenia gazociągów. Rosja od początku oskarżała o sabotaż Stany Zjednoczone i Ukrainę, jednak oba państwa stanowczo zaprzeczyły. Zachodnie śledztwa wskazują na udział grup powiązanych z Ukrainą, choć ostatecznych dowodów wciąż brak.
Zatrzymanie Wołodymyra Ż. to kolejny etap międzynarodowego śledztwa, które prowadzone jest od trzech lat. Sprawa budzi ogromne emocje, ponieważ atak na Nord Stream odciął Rosję od jednego z najważniejszych źródeł przychodów ze sprzedaży gazu do Europy.