Pies szczekał, ksiądz kopał w siatkę. Sprawa umorzona, ale będzie ciąg dalszy

17 godzin temu
Prokuratura umorzyła śledztwo w głośnej sprawie ze stycznia tego roku. Media informowały wtedy o księdzu z powiatu braniewskiego, który próbował odstraszyć szczekającego psa na jednej z posesji. Według śledczych nie doszło do znęcania. Jak ustalił portal Gazeta.pl, niewykluczone jednak, iż duchowny może odpowiedzieć na podstawie innego paragrafu.
Nagranie z udziałem księdza
Film, na którym widać duchownego z jednej z parafii w powiecie braniewskim, trafił do sieci w styczniu. Nagranie rozpowszechnił m.in. poseł Nowej Lewicy Łukasz Litewka. Na krótkim nagraniu można zobaczyć księdza chodzącego po kolędzie, który nie mógł wejść na teren posesji ze względu na szczekającego na podwórzu psa. Duchowny kilkukrotnie kopnął siatkę, tuż za którą znajdował się pies, a także rzucił czymś w zwierzę. W związku z falą oburzenia komunikat wydała wtedy Kuria Archidiecezji Warmińskiej, która wyraziła "zdecydowaną dezaprobatę takiej postawy". "Żadna agresja wobec zwierząt nie powinna mieć miejsca. Z księdzem, który dopuścił się takiego zachowania odbyła się rozmowa i otrzymał stosowne upomnienie" - przekazano w styczniu.


REKLAMA


Reakcja prokuratury
Zawiadomienie do prokuratury dotyczące znęcania się nad psem złożyła m.in. Fundacja Viva!, która przekazała przed kilkoma dniami, iż postępowanie zostało umorzone. "Zachowanie księdza eskaluje tylko rozdrażnienie psa oraz wywołuje reakcję lękową, polegającą min. na ucieczce od ogrodzenia. Te nagrania naprawdę bardzo oburzyły dużą część społeczeństwa. (...). Naszym zdaniem sprawca straszył psa i robił to właśnie w sposób złośliwy, ponieważ pies mu nie zagrażał. Będziemy w tej sprawie składać zażalenie do Sądu" - zaznaczyli działacze.
Śledczy o przyczynach umorzenia
Jak ustalił portal Gazeta.pl, postępowanie prowadzone przez Prokuraturę Rejonową w Braniewie zostało umorzone 22 kwietnia. Prokuratur uznała, iż nie doszło do znęcania nad psem. "W ocenie referenta sprawy, po zapoznaniu się materiałem dowodowym, w szczególności zapisem monitoringu oraz zeznaniami świadków, nie można przyjąć, aby sprawca swoim zachowaniem zadał ból lub cierpienie zwierzęciu. Z zapisu monitoringu wynika, iż nie doszło do żadnego fizycznego kontaktu między sprawcą a psem, uderzenia go nogą lub trzymaną w ręku teczką. Nie stwierdzono także, aby przedmiot (nie można ustalić, jakiego rodzaju), który został rzucony, uderzył w zwierzę" - poinformowała nas prok. Ewa Ziębka z Prokuratury Okręgowej w Elblągu.


Zobacz wideo Friedrich Merz nie uzyskał większości w pierwszym głosowaniu


Ciąg dalszy sprawy
Nie oznacza to jednak, iż księdza mogą nie czekać konsekwencje prawne. Według prokuratury duchowny mógł dopuścić się wykroczenia z art. 78 kodeksu wykroczeń. Przepis ten mówi o tym, iż "kto przez drażnienie lub płoszenie doprowadza zwierzę do tego, iż staje się niebezpieczne, podlega karze grzywny do 1 000 złotych albo karze nagany". "Po uprawomocnieniu się postanowienia o umorzeniu dochodzenia materiały zostaną przekazane celem przeprowadzenia takiego postępowania. Na dzisiaj, postanowienie o umorzeniu postępowania w tej sprawie nie jest prawomocne" - informuje nas prok. Ewa Ziębka.


Czytaj również: "Spartoliliśmy to koncertowo". W PiS wrze w sprawie kawalerki Nawrockiego. Jest też teoria spiskowaŹródła: Łukasz Litewka, Fundacja Viva!, Archidiecezja Warmińska, Gazeta.pl
Idź do oryginalnego materiału