W piątkowe południe w gnieźnieńskim sądzie zapadła decyzja, na którą czekało wielu – z nadzieją, ale i z ciężarem w sercu. Sąd wydał wyrok w sprawie dramatu pięcioletniej Oliwii, dziecka, którego codzienność przez długie miesiące była pasmem strachu, bólu i samotności. Sprawa, która poruszyła opinię publiczną, znalazła swój sądowy finał. Wyrok nie jest prawomocny.
Historia Oliwii wyszła na jaw w styczniu 2025 roku. To wtedy dziewczynka została odebrana z domu, w którym – jak później ustalono – rozgrywał się dramat niewidoczny dla świata z zewnątrz. Paradoksalnie alarm podniósł sam ojczym dziecka, dzwoniąc po pogotowie i przyznając się do przemocy. Od tego momentu ruszyła lawina zdarzeń, która doprowadziła do jednego z najbardziej wstrząsających procesów ostatnich lat.
W trakcie postępowania sądowego ujawniono szczegóły, które ściskały gardło choćby najbardziej doświadczonym obserwatorom sali rozpraw. Dziewczynka była bita paskiem i drewnianym trzonkiem, zmuszana do jedzenia papieru, polewana lodowatą wodą, także w taki sposób, iż wlewano ją do nosa. Karano ją wielogodzinnym staniem pod ścianą – również nocą. To nie były jednorazowe akty przemocy, ale systematyczne, wyniszczające znęcanie się, które pozostawiło ślady nie tylko na ciele, ale i w psychice dziecka.
Proces trwał miesiącami. Przez pół roku sąd wysłuchiwał świadków, biegłych i stron postępowania. Jednym z najbardziej bolesnych wątków była postawa matki. Jak ustalono, wiedziała o tym, co robi jej partner, ale nie zareagowała w porę. Jej milczenie i bezczynność stały się częścią tego dramatu.
19 grudnia Sąd Rejonowy w Gnieźnie ogłosił wyrok. Ojczym dziecka, Robert S., został skazany na 7 lat więzienia w systemie terapeutycznym. Otrzymał także 15-letni zakaz zbliżania się do Oliwii na odległość mniejszą niż 50 metrów oraz zakaz jakiegokolwiek kontaktu z nią przez ten sam okres.
Matka dziewczynki, Karolina P., usłyszała wyrok 5 lat i 2 miesięcy więzienia. W jej przypadku sąd orzekł 10-letni zakaz zbliżania się do córki oraz zakaz kontaktowania się z nią.
Podczas ogłaszania wyroku na sali obecna była jedynie matka dziecka. Ojczym nie stawił się w sądzie. Po ogłoszeniu sentencji rozpoczęło się odczytywanie obszernego uzasadnienia, w którym sąd odniósł się do skali cierpienia dziecka i odpowiedzialności dorosłych.
To nie jest historia o jednym wyroku. To opowieść o złamanym dzieciństwie, o krzywdzie, która działa się w czterech ścianach, i o tym, jak długo dziecko może cierpieć, zanim ktoś je usłyszy. Wyrok nie cofnie czasu, ale jest wyraźnym sygnałem, iż przemoc wobec najsłabszych nie może pozostać bez odpowiedzi.

4 godzin temu







![Kamery źródłem koszmaru. Prezes UODO nie miał litości. Dodatkowo jeden szczegół pogorszył sprawę. Podpowiadamy co zrobić, by nie powtórzyć tego błędu [PORADNIK]](https://warszawawpigulce.pl/wp-content/uploads/2025/12/CCTV-kamera-monitoring.webp)

English (US) ·
Polish (PL) ·
Russian (RU) ·