Personalne trzęsienie ziemi przy Sikorskiego. Zmiany w gorzowskim magistracie

7 godzin temu
Już od dawna w magistracie przy ulicy Sikorskiego w Gorzowie nie było tak gorąco. Piątkowe odwołanie dyrektorki Miejskiego Centrum Kultury, które wstrząsnęło całym środowiskiem kulturalnym w Gorzowie, jak się dziś okazuje, było dopiero początkiem całej serii wydarzeń. Lakoniczny e-mail wysłany przez dyrektorkę Martę Liberkowską o przedwczesnym rozwiązaniu stosunku pracy z Hanną Dębską wywołał ogromne poruszenie. Zorganizowano specjalne spotkanie, utworzono grupę na Facebooku, a także zachęcano do udziału w marszu, który miał odbyć się przed Urzędem Miasta w najbliższy czwartek.


Magistrat zareagował natychmiast, czyli w poniedziałek. prawdopodobnie po porannej naradzie, o godzinie 8:38, tym razem rzecznik prasowy Urzędu Miasta wystosował krótkie oświadczenie do mediów, w którym poinformowano, iż „Uwzględniając głosy płynące ze środowiska gorzowskiej kultury, Prezydent Miasta postanowił cofnąć decyzję w sprawie odwołania dyrektor Miejskiego Centrum Kultury Hanny Dębskiej”. W komunikacie nie było ani słowa o przyczynach odwołania Dębskiej, ani o powodach jej przywrócenia na stanowisko.


Z naszych informacji wynika, iż w piśmie, które otrzymała Dębska, a które było jednocześnie wypowiedzeniem umowy o pracę, prezydent stwierdził, iż przyczyną jest „utrata zaufania.”


"Przyczyną odwołania jest utrata zaufania, spowodowana naruszeniem podstawowych obowiązków służbowych polegających na nie wykonywaniu zadań zleconych przez przełożonego, co istotne opóźnia proces reorganizacji Miejskiego Centrum Kultury w Gorzowie". Nieoficjalnie wiadomo, iż dyrektor Dębska nie chciała zgodzić się na umieszczenie w MCK osoby wskazanej przez prezydenta miasta.


Gdy już wydawało się, iż „zła passa” została przełamana, kilkanaście minut później Alina Czyżewska odpaliła kolejną bombę na swoim profilu na Facebooku. Znana z nieustępliwości i tropienia wszelkich nieprawidłowości w urzędach oraz instytucjach państwowych społeczniczka poinformowała o wyroku sądu dotyczącym dyrektora Wydziału Obsługi Inwestora i Biznesu. Sprawa dotyczy przestępstwa ściganego z artykułu 191 Kodeksu karnego, czyli tzw. uporczywego nękania. Za to właśnie przestępstwo Jacek G. został skazany prawomocnym wyrokiem, który został potwierdzony w apelacji przez sąd wyższej instancji.


— Wyrok karny to nie jest prywatna sprawa naszego gorzowskiego „bohatera,” ponieważ będąc pracownikiem samorządowym (i to na kierowniczym (!) stanowisku), podlega on przepisom ustawy o pracownikach samorządowych. A one mówią, iż pracownikiem samorządowym może być wyłącznie osoba, która NIE była skazana prawomocnym wyrokiem sądu za umyślne przestępstwo ścigane z oskarżenia publicznego (a nasz „bohater” popełnił przestępstwo ścigane z oskarżenia publicznego) ORAZ cieszy się nieposzlakowaną opinią. A traci się ją w momencie otrzymania wyroku — napisała na swoim profilu na Facebooku Alina Czyżewska. Jednocześnie opublikowała w sieci odpis wyroku pierwszej instancji, który zapadł 15 listopada 2023 roku oraz prawomocny wyrok, który zapadł 12 kwietnia 2024 roku w Sądzie Okręgowym w Gorzowie.


W poniedziałkowe przedpołudnie, tuż przed godziną 12, Wiesław Ciepiela, wspomniany wcześniej rzecznik prasowy Urzędu Miasta, przesłał kolejne — lakoniczne — oświadczenie: „Po zasięgnięciu opinii prawnej o skutkach wyroku został dziś rozwiązany stosunek pracy w Urzędzie Miasta z Panem Jackiem Gumowskim. Wyrok ma skutki dla pracy w urzędzie, natomiast pozostaje bez wpływu na sytuację Pana Jacka Gumowskiego jako prezesa GOT i wiceprezesa Stali Gorzów” — czytamy.


Wcześniej wysłaliśmy do rzecznika prasowego Urzędu Miasta Gorzowa pytania dotyczące wspomnianego urzędnika. Jedno z pytań dotyczyło tego, czy bezpośredni przełożony, a więc prezydent miasta Gorzowa, wiedział o wyroku, który zapadł w 2023 roku.


— Prezydent powinien natychmiast wytłumaczyć się mieszkańcom i mieszkankom, czy wiedział o tym wyroku i dlaczego osoba skazana za umyślne przestępstwo bezprawnie pracuje w urzędzie. I będzie musiał bardzo się zastanowić, czy udawać, iż nie wiedział — pisze Alina Czyżewska.


Jeżeli wiedział i po uprawomocnieniu się wyroku nic z tym nie zrobił, to oznacza, iż mógł dopuścić się przestępstwa urzędniczego z artykułu 231 Kodeksu karnego, który jasno mówi, iż „Funkcjonariusz publiczny, który, przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze więzienia do lat 3.” Jak informuje Alina Czyżewska, wniosek w tej sprawie wpłynie do prokuratury w Gorzowie w najbliższym czasie.


Zwróciliśmy się do Stali Gorzów z prośbą o komentarz w tej sprawie. Zapytaliśmy się wprost czy w zarządzie klubu będzie miejsce dla osoby skazanej prawomocnym wyrokiem. - Dowiedzieliśmy się o całej sytuacji dzisiaj rano. Na pewno zarząd Stali Gorzów zajmie stanowisko w tej sprawie - komentuje Michał Wasilewski, rzecznik prasowy Stali Gorzów.
Idź do oryginalnego materiału