Nie użyto Pegasusa wobec opozycji, Prokuratura publikuje jednoznaczne stanowisko. Narastały domysły, spekulacje i medialne sensacje, ale teraz prokuratura przecięła wszelkie wątpliwości.

Fot. Shutterstock / Warszawa w Pigułce
Zgromadzone materiały dowodowe nie potwierdzają, by system Pegasus był używany do inwigilacji polityków opozycji czy osób z nimi związanych. Rzecznik Prokuratury Krajowej przekazał, iż po analizie dokumentów, raportów i danych operacyjnych nie znaleziono dowodów na bezprawne użycie tego systemu w celach politycznych.
Według prokuratury, sprawdzenie dotyczyło zarówno okresu poprzednich rządów, jak i pierwszych miesięcy nowej władzy. Rzecznik zaznaczył, iż każdy przypadek użycia Pegasusa był analizowany pod kątem legalności, a decyzje o jego wykorzystaniu musiały mieć podstawy prawne i zgodę sądu. Nie stwierdzono przypadków, w których narzędzie miało służyć celom pozaprawnym lub osobistym.
Sprawa systemu Pegasus od lat wzbudza emocje w Polsce. Opozycja wielokrotnie twierdziła, iż dzięki tego narzędzia służby mogły nielegalnie podsłuchiwać polityków, dziennikarzy i aktywistów. Wyniki śledztwa prokuratury pokazują jednak zupełnie inny obraz. Z analizy wynika, iż zarzuty te nie znajdują potwierdzenia w dowodach, a system był wykorzystywany jedynie w ramach ustawowych procedur.
Co to oznacza dla polityków i obywateli?
Decyzja prokuratury może stać się punktem zwrotnym w jednej z najgłośniejszych spraw ostatnich lat. Dla wielu Polaków to potwierdzenie, iż temat Pegasusa stał się elementem walki politycznej, a nie rzeczywistego śledztwa. Dla innych powód do refleksji nad przejrzystością działania służb i koniecznością większej kontroli nad technologiami inwigilacyjnymi.
Choć śledztwo nie wykazało nadużyć, społeczne emocje wciąż nie gasną. Pegasus pozostaje symbolem granicy między bezpieczeństwem a prywatnością, a Polska miejscem, gdzie ta granica od lat wywołuje gorące spory.
Źródła: PAP/warszawawpigulce.pl