W czwartek, 6 listopada w Sądzie Rejonowym w Piotrkowie Trybunalskim odbyła się kolejna rozprawa w sprawie śmiertelnego wypadku na A1, o którego spowodowanie oskarżony jest Sebastian M. Przesłuchano kolejnych świadków, w tym osoby, które feralnej nocy jechały autostradą, a także pasażerów BMW.
Tragiczny wypadek na A1
Przypomnijmy, iż do tragicznego wypadku doszło 16 września 2023 roku na wysokości Sierosławia w powiecie piotrkowskim. Wskutek zdarzenia zginęła 3-osobowa rodzina, która podróżowała samochodem marki Kia – rodzice oraz ich syn. Jak czytamy w komunikacie prokuratury, niedługo po zdarzeniu Sebastian M. wyjechał do Niemiec, a następnie przez Turcję dostał się do Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Mężczyzna był poszukiwany na podstawie tzw. czerwonej noty Interpolu i został zatrzymany w Dubaju. Sebastian M. trafił do Polski 26 maja 2025 roku. Następnego dnia doprowadzono go do Prokuratury Okręgowej w Katowicach, gdzie prokurator ogłosił mu zarzut spowodowania wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym. Podejrzany nie przyznał się do popełnienia takowego czynu. We wrześniu sprawa została skierowana do mediacji, a formalnie proces rozpoczął się 22 października.
Sebastianowi M. grozi kara do 8 lat pozbawienia wolności.
Przesłuchano kolejnych świadków
Podczas rozprawy 6 listopada przesłuchano kolejnych świadków w sprawie. Najpierw jednak ze składania zeznań zrezygnował ojciec oskarżonego. Osoby, które wypowiedziały się na sali, podróżowały tamtej nocy autostradą. Przesłuchano także pasażerów, którzy jechali z Sebastianem M. Początkowo mężczyźni złożyli wnioski o wyłączenie jawności na czas składania przez nich zeznań. Sędzia Renata Folkman argumentowała, iż jawność jest podstawową zasadą procesu i odmówiła.
Według zeznań świadków, którzy podróżowali autostradą, mieli oni zobaczyć najpierw pędzący samochód, a następnie łunę, rozbity pojazd i kolejny w płomieniach.
– Były takie płomienie, iż gaśnicą malutką niestety nie było szans ugasić – zeznali świadkowie.
Z kolei dwaj mężczyźni, pasażerowie z BMW twierdzili, iż nie pamiętają momentu wypadku, a jedynie przebłyski. Jednocześnie obaj podkreślili, iż nie czuli się zagrożeni, podróżując z oskarżonym, który jak określili, miał przemieszczać się z prędkością autostradową. Dodali także, iż z tego, co powiedział im Sebastian M., to kierowca kii zajechał im drogę, a oni sami nie mają powodów, by nie wierzyć oskarżonemu. W momencie wypadku pasażerowie mieli być pod wpływem alkoholu.
Co dalej?
Obrońca Sebastiana M. adwokat Katarzyna Hebda wniosła o przesłuchanie kolejnych ponad 30 osób, w tym funkcjonariuszy i naocznych świadków wypadku. Spotkało się to z zarzutem, iż może chodzić o „przedłużanie procesu”.
– Dążymy zawsze do ustalenia prawdy materialnej, jest to naczelna zasada procesu karnego i tym się kierujemy. Nie mielibyśmy żadnego powodu, aby przedłużać proces, w którym mój klient jest tymczasowo aresztowany – wyjaśniła Katarzyna Hebda.
Jak mówi prokurator Aleksander Duda, przesłuchiwani dziś świadkowie składali zeznania wcześniej, dwukrotnie w prokuraturze i w dużej mierze powtórzyli to, co podczas śledztwa.
– Podtrzymałem swoje stanowisko, które zawarte jest w akcie oskarżenia odnośnie tego, iż część świadków nie jest na tyle istotna, by konieczne było bezpośrednie przesłuchanie na rozprawie. Natomiast oczywiście w tym zakresie decyzje podejmować będzie Wysoki Sąd. W mojej ocenie przesłuchanie tych konkretnych osób, które nie widziały zdarzenia, nie mają wiedzy w tym zakresie, nie jest konieczne, żeby ustalić, co rzeczywiście się tam działo - mówił Aleksander Duda.
Kolejna rozprawa odbędzie się 25 listopada. Wówczas mają być przesłuchani kolejni świadkowie.

















English (US) ·
Polish (PL) ·
Russian (RU) ·