Pasażer Wizz Aira poszedł do sądu. Ta sprawa jest coraz bardziej podejrzana

17 godzin temu
Jest kolejna odsłona problemów z odzyskaniem odszkodowania za opóźniony lub odwołany lot Wizz Aira. Tym razem pasażer, który nie dostał pieniędzy, poszedł do sądu. Tam dowiedział się, iż jego środki trafiły już do kogo innego.


Sprawa Wizz Aira i firmy AirHelp robi się coraz ciekawsza. Redakcja Money.pl, opublikowała właśnie relację kolejnej osoby, która nie mogła odzyskać pieniędzy za odwołany lot, bo te trafiły do AirHelp. Osoby z podobnym problemem kontaktowały się także z naszą redakcją. Tym razem sprawa trafiła do sądu.

Wizz Air odwołał mu lot z Chorwacji. Od blisko dwóch lat czeka na odszkodowanie


Pan Andrzej Kobel we wrześniu 2023 roku miał polecieć ze Splitu do Warszawy. Podróży jednak nie odbył, bo jego lot został odwołany. Ponieważ przewoźnik nie uprzedził go o tym odpowiednio wcześniej, mężczyzna postanowił uzyskać odszkodowanie, które mu się należało.

Zgodnie z procedurą złożył wniosek na stronie Wizz Aira i czekał na przyznanie mu 250 euro odszkodowania. Pieniędzy się jednak nie doczekał. Kolejne wnioski były odrzucane, a przewoźnik nie podawał powodów. Mężczyzna postanowił więc sprawę oddać do sądu. Oprócz podstawowej kwoty domaga się także odsetek za zwłokę – opowiedział portalowi Money.pl.

Po tym Wizz Air poinformował go, iż jego pieniądze zostały już wypłacone. Jednak zamiast na konto pasażera trafiły do firmy AirHelp, która jest pośrednikiem uzyskującym odszkodowania za opóźnione i odwołane loty. I w sprawie nie byłoby żadnego problemu, gdyby nie fakt, iż pan Kobel z usług tej firmy nie korzystał.

Ktoś kradnie dane pasażerów Wizz Aira? Oszukanych jest coraz więcej


Wizz Air twierdzi, iż odszkodowania wypłaca wyłącznie pasażerom, a także osobom trzecim na wniosek pasażerów. AirHelp zarzeka się, iż nie ma dostępu do list pasażerów, więc nie może składać fałszywych wniosków o odszkodowanie. A sprawa robi się coraz bardziej tajemnicza.

Wcześniej podobny problem z odzyskaniem pieniędzy miała pasażerka lecąca z Wizz Airem z Gdańska do Luton. Takie same trudności napotkał także nasz czytelnik pan Przemysław. W jego przypadku także chodziło o lot z Gdańska do Luton, ale w innym terminie. On również nie mógł odzyskać należnych mu pieniędzy, mimo iż inni pasażerowie już dawno dostali przelewy.

Wiele wskazuje na to, iż na którymś etapie dochodzi do kradzieży danych pasażerów, o czym informował Urząd Ochrony Danych Osobowych. Trudno jest jednak ustalić, czy problem jest po stronie Wizz Aira, AirHelp, czy może firm współpracujących z przewoźnikiem.

– Oczywiście, iż nikt nie ma dostępu do danych pasażerów, poza tymi osobami, którym taki dostęp do systemów nadano. I jest to dość szeroka grupa, zarówno po stronie przewoźnika lotniczego, jak i agenta handlingowego. Zwłaszcza iż imię i nazwisko, numer rezerwacji czy choćby e-mail, nie są danymi wrażliwymi – przyznał w rozmowie z Money.pl menedżer z branży lotniczej, który chciał zachować anonimowość.

Idź do oryginalnego materiału