CBA zatrzymało trzy osoby. Mają być związane z Morawieckim
"Na polecenie prokuratora ze śląskiego pionu PZ PK funkcjonariusze CBA zatrzymali dziś kolejne trzy osoby w śledztwie dotyczącym nieprawidłowości w RARS. Prokurator przedstawi zatrzymanym zarzuty i przesłucha ich w charakterze podejrzanych. Szczegóły po zakończeniu czynności" – przekazali śledczy w środę w serwisie X.
"Osoby z najbliższego kręgu Mateusza Morawieckiego zostały dziś zatrzymane przez CBA. W tym dyrektora biura premiera, jej mąż oraz szef agencji PR, który od lat przyjaźnił się z Morawieckim. Panie Mateuszu, może czas powiedzieć "pass"? Tak byłoby lepiej dla wszystkich" – napisał o tym zatrzymaniu minister ds. odbudowy w rządzie Donalda Tuska, Marcin Kierwiński.
Według informacji Onetu zatrzymani to: Anna Wójcik, była dyrektorką biura premiera Mateusza Morawieckiego, jej mąż oraz Paweł Kleszczewski, właściciel agencji PR obsługujących w czasie rządów PiS spółki Skarbu Państwa. TVN24 poprosiła prokuraturę o potwierdzenie tej informacji, ale do czasu publikacji materiału, stacja nie uzyskała tej informacji.
Prokuratura Krajowa podawała w zeszłym roku, iż śląski pion PZ PK od dnia 12 kwietnia 2024 roku prowadzi śledztwo dotyczące nieprawidłowości w działalności Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych. Śledztwo wszczęto w dniu 1 grudnia 2023 roku w Prokuraturze Regionalnej w Warszawie.
Afera w RASP. O co w niej chodzi?
"Podstawą wszczęcia postępowania były materiały zgromadzone przez Centrale Biuro Antykorupcyjne, jak też dwa zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstw złożone przez Generalnego Inspektora Informacji Finansowej" – podano na stronie PK.
Śledczy przypomnieli też, iż Rządowa Agencja Rezerw Strategicznych jest agencją wykonawczą w rozumieniu ustawy o finansach publicznych. "Głównym zadaniem RARS jest utrzymanie rezerw strategicznych, wykonywanie decyzji Prezesa Rady Ministrów dotyczących tworzenia, udostępniania i likwidacji rezerw strategicznych oraz realizacja innych zadań w ramach udzielania pomocy i wsparcia, w tym podmiotom prawa międzynarodowego" – napisano.
"Rezerwy strategiczne tworzy się na wypadek zagrożenia bezpieczeństwa i obronności państwa, bezpieczeństwa, porządku i zdrowia publicznego oraz wystąpienia klęski żywiołowej lub sytuacji kryzysowej" – czytamy.
"Zgromadzony materiał dowodowy uzasadnia podejrzenie, iż realizując powyższe cele, dopuszczono się szeregu nadużyć obejmujących przepisy pozwalające Agencji na pominięcie procedur określonych ustawą Prawo zamówień publicznych" – poinformowano wówczas.
Jak dodano, "powyższe nieprawidłowości dotyczyły w szczególności preferencyjnego traktowania wybranych oferentów – podmiotów, które dostarczały towary do Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych".
"Podmioty te zyskiwały za zbywane do Agencji towary ceny znaczenie wyższe od ich rzeczywistej wartości rynkowej. Jak ustalono, osoby odpowiadające za zamówienia, wskazywały innym pracownikom Agencji podmioty, z którymi należy podpisać umowę na dostawy towaru, niezależnie od ceny i jakości oferowanego produktu. Podmioty te często nie miały doświadczenia w działalności danego rodzaju, a w normalnych warunkach rynkowych nie miałyby szansy uzyskania kontraktów" – tłumaczyła prokuratura.