Oskarżali ojca Jakiego o mobbing. Prokuratura: Nie pasują do wzorca ofiary rozsądnej

1 tydzień temu
Zdjęcie: fot. Roman Rogalski / Agencja Wyborcza.pl


Prokuratura umorzyła śledztwo ws. mobbingu w opolskiej spółce Wodociągi i Kanalizacja. Część pracowników zarzucała niewłaściwe zachowania ówczesnemu prezesowi Ireneuszowi Jakiemu. Jak śledczy uzasadnili swoją decyzję?
Czego dotyczy sprawa: Ireneusz Jaki, ojciec europosła PiS i byłego wiceministra sprawiedliwości Patryka Jakiego, w 2014 r. został wiceprezesem miejskiej spółki Wodociągi i Kanalizacja w Opolu. W 2015 r. objął funkcję prezesa. Część pracowników zarzucała Ireneuszowi Jakiemu zachowania o charakterze mobbingowym. To, iż w spółce dochodziło do niewłaściwych zachowań, potwierdziła m.in. w 2023 r. inspekcja pracy. Sprawą zajęła się Prokuratura Okręgowa w Świdnicy. Jaki ostatecznie został odwołany pod koniec 2023 r., w tej chwili pracuje w otwockim ratuszu.


REKLAMA


Zarzuty pracowników WiK: - Dezorganizował naszą pracę. Wpadał i żądał wykonania w ciągu kwadransa zadań, na które potrzeba dwóch dni. Albo dawał dwa dni na takie, które zwykle zajmują dwa tygodnie. (...) Na spotkaniach kierowników opieprzał ich jak uczniaków, publicznie ośmieszał. "Pani nic nie umie", "Pan się do niczego nie nadaje" - relacjonowała jedna z pracownic w rozmowie z TVN24.pl. - Podpadłam prezesowi, gdy odmówiłam przyjazdu do firmy po godzinie 20. Po co? Nie wiem. Prezes mówił, iż to sprawa nie na telefon. Od tamtej pory był na mnie obrażony. Nabawiłam się ze stresu zapalenia żołądka, mam nerwicę. Do dziś, gdy czuję jego perfumy, mam skurcz żołądka - twierdziła inna.
Decyzja prokuratury: Jak podaje TVN24.pl, przesłuchano kilkudziesięciu obecnych i byłych pracowników spółki. Pod koniec grudnia śledztwo ws. mobbingu i łamania praw pracowniczych zostało umorzone. "U wszystkich tych osób, które miały największe zastrzeżenia wobec Ireneusza Jakiego, w badaniach psychologicznych stwierdzono zaburzenia w sferze emocjonalnej, co musiało przekładać się na ich nadwrażliwość w pracy zawodowej i nieadekwatnej do sytuacji reakcji. Osoby te nie odpowiadają obiektywnemu wzorcowi ofiary rozsądnej" - wskazała prokuratura w uzasadnieniu swojej decyzji.


Zobacz wideo Nawrocki ostrzega: Wybory mogą okazać się nieuczciwe


Czym jest wzorzec "ofiary rozsądnej": W orzecznictwie polskich sądów przyjmuje się, iż na wiarygodność pracownika oskarżającego pracodawcę o mobbing wpływa to m.in., czy pracownik kontynuował zatrudnienie w danym miejscu, choć miał możliwość znalezienia na rynku innej pracy.
Reakcja pracowników WiK: - Wydawało mi się, iż prawidłowym działaniem jest to, co zrobiliśmy my, czyli zgłoszenie sprawy do prokuratury. Rozsądniej jednak, według prokuratury, byłoby się zwolnić. I czekać, aż prezes zablokuje nam inne możliwości pracy w mieście, bo i o takich jego działaniach było w Opolu głośno - skomentowała w rozmowie z TVN24.pl jedna z pracownic. - [Prokuratura - red.] rozpisała się o tym, iż mamy tendencję do przerzucania winy na innych, niepokoju i nerwowości, nie jesteśmy ugodowi i to generuje problemy z innymi. To wszystko jest dla nas po prostu obraźliwe. Z uzasadnienia wynika, iż wszystkim badanym osobom biegły psycholog wystawił prawie identyczną diagnozę - dodała.


Stanowisko Ireneusza Jakiego: - To jest już kolejne potwierdzenie moich racji. Mówić można wszystko - skomentował w rozmowie z TVN24.pl. Podkreślił, iż był "nieprawdziwie pomawiany". Były prezes WiK wskazywał wcześniej, iż nieprawidłowości wobec pracowników mieli dopuszczać się wiceprezesi spółki - Agnieszka Maślak i Sebastian Paroń - jednak śledztwo w ich sprawie także umorzono.
Przeczytaj także o najnowszym sondażu. Coraz gorsze notowania KO. Różnica do PiS topnieje w oczach
Źródło: TVN24.pl
Idź do oryginalnego materiału