Kanclerz Niemiec Olaf Scholz ma problem. W środę (12.02.2025) magazyn „Focus” opisał zdarzenie z prywatnego przyjęcia urodzinowego, podczas którego Scholz miał obrazić czarnoskórego polityka chadeckiej CDU i senatora ds. kultury w Berlinie – Joe Chialo. Kanclerz miał nazwać berlińskiego polityka „nadwornym błaznem”.
Scholz broni się teraz na drodze prawnej przed oskarżeniami o rasizm. Murem za kanclerzem stanęła jego partia – socjaldemokratyczna SPD.
„Nadworny błazen”
Określenie „nadworny błazen” miało paść w rozmowie na temat migracji i rasizmu. Chialo, którego rodzina pochodzi z Tanzanii, zauważył, iż zasiada w federalnym zarządzie CDU i najwyraźniej nie jest „starym białym człowiekiem”. „I wtedy padło to zdanie: Tak, każda partia ma nadwornego błazna” – tłumaczył redaktor naczelny „Focusa” Georg Meck.
Sam Joe Chialo w pisemnym oświadczeniu dla agencji prasowej DPA wyjaśnia, iż słowa Scholza o „nadwornym błaźnie” i „listku figowym”, które miały opisywać jego rolę w CDU, „głęboko go uderzyły”. Po telefonicznej rozmowie z Scholzem uznaje jednak sprawę za zakończoną. Scholz zadzwonił do Chialo w środę wieczorem – po publikacji w „Focusie”. Polityk CDU zaznaczył, iż nie uważa Scholza za rasistę, „nie zmieni to jednak faktu, iż jego słowa były poniżające i krzywdzące”.
„Nie jestem rasistą”
Scholz przyznał w magazynie „Der Spiegel”, iż nazwał Chialo „nadwornym błaznem” chadecji. Jednak „nigdy” nie powiązał tego stwierdzenia z kolorem skóry. Kanclerz przyznał, iż docenia Chialo i „natychmiast” po ujawnieniu zarzutów szukał kontaktu z politykiem CDU. „To, czego nigdy nie zrobiłem, to powiązanie tego z kolorem skóry pana Chialo, którego – nawiasem mówiąc – naprawdę cenię” – powiedział Scholz.
Dodał, iż „był zaskoczony”. „Można mnie oskarżać o wszystko, ale na pewno nie o to, iż jestem rasistą i iż zwracam się do kogokolwiek w ten sposób, jak to się teraz insynuuje” – powiedział. „Ci, którzy wysuwają fałszywe twierdzenia, łącząc w jakiś sposób słowa, muszą spodziewać się sprawy w sądzie” – podkreślił Scholz.
Na X opublikował wpis, w którym wyjaśnił: „Dziesięć dni temu, podczas rozmowy na prywatnym przyjęciu urodzinowym między mną a pewnym dziennikarzem, rozmawialiśmy o wspólnym głosowaniu CDU/CSU i AfD w Niemieckim Bundestagu. W rozmowie określiłem to jako naruszenie tabu. Dyskutowaliśmy również o tym, czy może się to powtórzyć i kto w CDU otwarcie w ogóle tematyzuje to naruszenie tabu.
Na uwagę, iż w CDU są również głosy liberalne, odpowiedziałem, iż tylko nieliczne liberalne głosy w CDU sprzeciwiły się zachowaniu przewodniczącego CDU i wypowiedziały się krytycznie. Określenie, którego tu użyłem, nie ma konotacji rasistowskich i nie zostało przeze mnie w ten sposób użyte. Oskarżenie o rasizm jest absurdalne i sztucznie skonstruowane. Osobiście cenię Joe Chialo jako istotny liberalny głos w Unii (CDU/CSU)”.