32-letnia kobieta z gminy Biała Podlaska wykorzystała moment, gdy jej współpracowniczka pozostawiła bez opieki torebkę z pieniędzmi. Teraz grozi jej do pięciu lat pozbawienia wolności.
Bialscy policjanci zwalczający przestępczość przeciwko mieniu ustalili, iż 32-letnia mieszkanka gminy Biała Podlaska mogła ukraść pieniądze swojej koleżance z pracy. Do zdarzenia doszło pod koniec czerwca w jednej z bialskich firm. Co ciekawe, sprawa nie została dotąd zgłoszona organom ścigania.
Policjanci potwierdzili, iż taki incydent miał miejsce, przeprowadzając rozmowę z okradzioną kobietą. – Opowiedziała funkcjonariuszom, iż wyszła z pokoju na krótką przerwę, pozostawiając torebkę na biurku. W środku znajdował się portfel z gotówką. Złodziej ukradł 1200 złotych – informuje rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Białej Podlaskiej nadkomisarz Barbara Salczyńska-Pyrchla.
Funkcjonariusze wydedukowali, iż złodziejem może być 32-letnia koleżanka z pracy osoby pokrzywdzonej. Mieli nosa, bo przepytana kobieta przyznała się do kradzieży, tłumacząc, iż zmusiła ją do tego sytuacja finansowa. 32-latka usłyszała zarzuty i przyznała się do winy. Zobowiązała się również do zwrotu ukradzionej kasy.
Policjanci zabezpieczyli od niej pieniądze na poczet przyszłych kar i grzywien. Za popełniony czyn grozi jej kara do pięciu lat pozbawienia wolności.
Czytaj też:
Tak uciekał przed policją, iż wylądował w rowie
Tak uciekał przed policją, iż wylądował w rowie