W ubiegłym roku, dokumentując totalny blamaż ochrony odwiedziłem pole antenowe SWW w Chotomowie. Swoją wizytę udowodniłem publikując kilka zdjęć. Podjęto wobec mnie śledztwo. Teraz okazuje się, iż wszystko to jest widoczne z zewnątrz od strony nowo powstających osiedli. Nic z tego co pokazałem w artykule nie jest tajne czy niejawne.
W ramach zemsty Szef SWW Marek Łapiński złożył zawiadomienie a Prokurator Jan Zarosa wszczął sprawę o ujawnienie informacji tajnych. Do dzisiaj nie zostałem jednak przesłuchany i dalej jestem świadkiem. W międzyczasie pod płotem obiektu SWW w Chotomowie wyrastają kolejne osiedla domków jednorodzinnych. Jest tam zwykła siatka więc wszystko widać. Nikomu to nie przeszkadza.
Skoro w tej chwili spacerują tam ludzie z psami, jeżdżą auta i pracują budowlańcy, to pstryknąłem kilka fotek od tej strony. Przy tej widoczności, zdjęcia, które ściga Zarosa to żart. Sami oceńcie.
Na koniec na dowód zdjęcie z artykułu o braku zabezpieczeń w Chotomowie, w stronę ogrodzenia i następnie to samo miejsce widziane od strony osiedla.
Poniżej zdjęcia od strony osiedla.
Każdy może się tam przejść i zrobić te same albo i lepsze zdjęcia. Oczywiste jest, iż ta sprawa powinna trafić do natychmiastowego umorzenia.
Na marginesie. Zarosa do tej pory zajmował się wyłącznie funkcjonariuszami publicznymi. Osobami, które funkcjonują w gąszczu formalizmów i zaświadczeń. Ja jestem zwykłym cywilem i jako takiego obowiązuje mnie zdrowy rozsądek i stan faktyczny. W odpowiedzi na takie sytuacje PiS zaczął majstrować przy kodeksie i chce wprowadzić zakaz fotografii. Ma to ograniczyć i tak szczątkową kontrolę nad, niestety jak widzieliśmy, czasem niekompetentnymi służbami. Najwyraźniej łatwiej jest zakazać informowania opinii publicznej o prawdziwym stanie rzeczy niż podjąć działania naprawcze.
PS.
Na robienie zdjęć miałem rzecz jasna zgodę strażnika obiektu.