Nieodebrany list, trzy miesiące zwłoki. Komornik stanie u twoich drzwi, choć masz akt notarialny w szufladzie

1 godzina temu

Akt własności mieszkania w szafie, klucze w kieszeni, poczucie bezpieczeństwa w głowie. A potem jedna nieodebrana przesyłka, trzy miesiące opóźnienia w płatności albo błąd w dokumentach spadkowych – i nagle okazuje się, iż możesz stracić własny lokal. Setki Polaków rocznie dowiaduje się, iż prawo działa szybciej, niż im się wydawało, a procedury egzekucyjne potrafią zamienić właściciela w eksmitowanego lokatora. Jak to możliwe, iż posiadanie czterech ścian przestaje chronić przed utratą dachu nad głową?

Fot. Shutterstock / Warszawa w Pigułce

Trzy miesiące wystarczą. Wspólnota nie będzie czekać latami

Wspólnoty mieszkaniowe mogą wystąpić do sądu już po trzech miesiącach niepłacenia czynszu lub opłat eksploatacyjnych. To znacznie krócej, niż większość ludzi sobie wyobraża. Wiele osób myśli, iż mają rok, dwa lata, iż wspólnota poczeka, bo przecież „wszyscy się znamy” albo „przecież to tylko chwilowe trudności”. Tymczasem procedura toczy się błyskawicznie.

Jeśli właściciel nie reaguje na pierwsze wezwania do zapłaty, sprawa trafia do windykacji, a potem na drogę sądową. Sąd wydaje nakaz zapłaty, który bez reakcji dłużnika staje się prawomocny i automatycznie wędruje do komornika. Od tego momentu toczy się już maszyna egzekucyjna, której zatrzymanie jest bardzo trudne. Ostatecznym etapem może być przymusowa licytacja mieszkania – właściciel zostaje eksmitowany z własnego lokalu po tym, jak komornik sprzeda go na licytacji z powodu długów wobec wspólnoty.

Kwoty wcale nie muszą być astronomiczne. Czasem wystarczy kilka tysięcy złotych zaległości, by uruchomić całą procedurę. Największym błędem jest lekceważenie pierwszych wezwań. Ludzie traktują je jak rutynowe przypomnienia, nie zdając sobie sprawy, iż już w tym momencie uruchamia się procedura prawna prowadząca do nieodwracalnych konsekwencji. Ignorowanie problemu nie sprawi, iż zniknie – sprawi tylko, iż będzie za późno na jego rozwiązanie.

Fikcja doręczenia: nie odebrałeś listu? Sąd uznaje, iż go przeczytałeś

Polski system prawny zawiera pułapkę, która rokrocznie zaskakuje tysiące właścicieli mieszkań. Nazywa się to fikcją doręczenia i działa tak: jeżeli list polecony zostanie dwukrotnie awizowany, a ty go nie odbierzesz, sąd uznaje, iż przesyłka została ci skutecznie doręczona. Mimo iż w rzeczywistości nigdy jej nie widziałeś.

We wszystkich postępowaniach sądowych obowiązuje ta sama zasada. jeżeli nie odbierzesz awizowanej przesyłki w terminie, traktuje się ją jak doręczoną ostatniego dnia okresu odbioru. Od tego momentu zaczynają biec terminy na złożenie odpowiedzi, sprzeciwu czy odwołania. A ty możesz choćby nie wiedzieć, iż coś się dzieje.

Osoba, która nie odebrała wezwania sądowego czy nakazu zapłaty, zostaje potraktowana jak ktoś, kto świadomie zrezygnował z prawa do obrony swoich interesów. Sąd wydaje wyrok zaoczny, cała procedura egzekucyjna przebiega dalej bez twojego udziału, a ty dowiadujesz się o wszystkim dopiero wtedy, gdy komornik stanie w drzwiach.

To szczególnie niebezpieczne dla osób, które często wyjeżdżają, mają nieaktualne dane w księgach wieczystych albo po prostu nie sprawdzają regularnie skrzynki pocztowej. Urlop, wyjazd służbowy czy dłuższy pobyt u rodziny mogą skończyć się utratą mieszkania, jeżeli akurat w tym czasie przyjedzie awizo z sądu.

Wspólnota może cię wyrzucić choćby za hałasowanie

Wspólnota mieszkaniowa może wystąpić do sądu o eksmisję właściciela, który nie tylko nie płaci składek, ale także rażąco narusza porządek domowy. W obu przypadkach może to się skończyć przymusową sprzedażą mieszkania w drodze licytacji.

Wspólnota może złożyć pozew o nakazanie sprzedaży twojego lokalu, jeżeli wykraczasz w sposób rażący lub uporczywy przeciwko obowiązującemu porządkowi domowemu. Co to znaczy w praktyce? Hałasowanie przez wiele miesięcy pomimo upomnień, dewastacja części wspólnych, agresywne zachowanie wobec sąsiadów czy utrzymywanie mieszkania w warunkach zagrażających higienie lub bezpieczeństwu.

W takich sytuacjach wniosek składa wierzyciel – najczęściej wspólnota lub spółdzielnia mieszkaniowa, ale może to być też gmina czy miasto. jeżeli sąd wyda prawomocne postanowienie o przysądzeniu własności nabywcy po licytacji, komornik ma podstawę prawną do przeprowadzenia eksmisji bez konieczności dodatkowego pozwu.

Czasem wystarczy uporczywe łamanie regulaminu, którego ktoś choćby nie przeczytał przy zakupie mieszkania. Dlatego warto wiedzieć, jakie zasady obowiązują w twojej wspólnocie i trzymać się ich konsekwentnie.

Spadki i darowizny: brak wpisu w księdze to bomba zegarowa

Mieszkanie otrzymane w spadku lub jako darowizna wydaje się najlepszym zabezpieczeniem. Przecież dostałeś je od rodziny, prawda? Niestety, rzeczywistość prawna jest bardziej skomplikowana i pełna pułapek.

Brak odpowiedniego wpisu w księdze wieczystej może skutkować utratą prawa do lokalu. Szczególnie narażone są osoby starsze, które otrzymały mieszkanie na podstawie umowy dożywocia, ale nie dopilnowały adekwatnego wpisu w księgach. W takich przypadkach zdarza się, iż po śmierci osoby, która przekazała lokal, jej spadkobiercy próbują zakwestionować prawo do mieszkania – i czasem im się to udaje.

Podobnie ryzykowna sytuacja dotyczy spadkobierców, którzy zamieszkali w odziedziczonym mieszkaniu, ale nie dopełnili wszystkich formalności związanych z przejęciem własności. Myślą, iż skoro mieszkają, to są właścicielami. Tymczasem bez wpisu w księdze wieczystej ich prawo jest niepełne i może zostać zakwestionowane przez innych spadkobierców lub wierzycieli zmarłego właściciela.

W najbardziej drastycznych przypadkach sądy orzekają eksmisję osób zamieszkałych w danym miejscu od wielu lat. Zdarza się, iż ktoś mieszka w mieszkaniu przez 10 czy 15 lat, czując się jego pełnoprawnym właścicielem, a potem okazuje się, iż tytuł prawny jest wadliwy i trzeba opuścić lokal.

Co to oznacza dla ciebie w praktyce?

Jeśli jesteś właścicielem mieszkania, sam akt notarialny w szufladzie to za mało. Musisz aktywnie dbać o swoje prawa, przestrzegając kilku podstawowych zasad.

Pierwsza i najważniejsza: odbieraj całą korespondencję bez wyjątku. choćby jeżeli nie spodziewasz się żadnych listów, zawsze odbieraj awizowane przesyłki. Wyjeżdżając na dłuższe wakacje, upewnij się, iż ktoś będzie sprawdzał twoją skrzynkę i odbierze ewentualne awizo. Jeden nieodebrany list może uruchomić lawinę, której nie da się zatrzymać.

Druga sprawa: płać terminowo wszystkie zobowiązania związane z mieszkaniem. Regularne opłacanie czynszu, funduszu remontowego i innych opłat to fundament bezpieczeństwa. jeżeli masz przejściowe trudności finansowe, nie chowaj głowy w piasek. Skontaktuj się z zarządcą i ustal plan spłat. Wspólnoty często są skłonne do negocjacji, jeżeli widzą, iż traktujesz problem poważnie.

Trzecia kwestia: regularnie sprawdzaj księgę wieczystą. w tej chwili można to robić elektronicznie, siedząc w domu. Każda transakcja dotycząca nieruchomości – darowizny, dziedziczenie, umowy dożywocia – powinna być konsultowana z prawnikiem. Nie załatwiaj takich spraw na słowo, choćby jeżeli druga strona to członek rodziny.

Czwarta zasada: nie ignoruj pierwszych wezwań. To, co wygląda na rutynowe przypomnienie, może być początkiem procedury prawnej. jeżeli nie odbierzesz listu poleconego w terminie, nie będziesz miał możliwości wniesienia sprzeciwu i nakaz zapłaty uprawomocni się bez twojej wiedzy.

Piąta rzecz: natychmiast reaguj na każde pismo od wspólnoty, sądu czy komornika. choćby jeżeli wydaje ci się nieuzasadnione, odpowiedz na nie lub skonsultuj się z prawnikiem. Lepiej działać na etapie pierwszych pism niż czekać, aż sprawa trafi do komornika.

Jeśli otrzymałeś mieszkanie w spadku lub darowiźnie, sprawdź natychmiast, czy wpis w księdze wieczystej jest prawidłowy i kompletny. jeżeli masz wątpliwości, idź do prawnika specjalizującego się w nieruchomościach. Kilkaset złotych za konsultację to nic w porównaniu z ryzykiem utraty całego mieszkania.

Bezpieczeństwo mieszkaniowe to nie tylko posiadanie aktu notarialnego, ale systematyczne dbanie o zobowiązania i monitorowanie statusu prawnego nieruchomości. Mechanizmy prawne działają gwałtownie i bezlitośnie, a naprawianie szkód po fakcie bywa trudne, kosztowne, a czasem po prostu niemożliwe.

Idź do oryginalnego materiału