Nalot za nalotem. Deportacja za deportacją. "Ludzie przechodzą przez piekło" w kraju, który stanowi wrota migrantów do Europy

1 tydzień temu
Zdjęcie: Łódź cayuco z Mauretanii z 78 migrantami na pokładzie w porcie La Restinga po uratowaniu przez hiszpańskie służby, Wyspy Kanaryjskie, Hiszpania, 23 listopada 2024 r


Naloty policyjne, setki aresztowań — bez względu na to, czy mają wizę, pieniądze, pracę, czy są tutaj faktycznie nielegalnie. Odkąd Mauretania podpisała umowę migracyjną z Unią Europejską, sytuacja cudzoziemców w tym kraju jest opisywana jako "piekło". Chociaż to państwo jest mało rozpoznawalne, odgrywa kluczową rolę w migracji do Europy. Wielu migrantów podejrzewa, iż władze w Nawakszucie działają w imieniu UE i powołują się na porozumienie, które przewiduje europejską pomoc finansową — na początek ponad 900 mln zł — w zamian za ściślejsze kontrole graniczne i repatriacje. Nie jest jednak jasne, w jakim stopniu te działania ograniczają nielegalną migrację do Europy. Liczba przybywających na Wyspy Kanaryjskie przez cały czas bowiem rośnie, a większość łodzi wypływa z mauretańskich plaż.
Idź do oryginalnego materiału