Na widok policjantów spanikował i rzucił się do ucieczki. Cudem uniknął więzienia

2 godzin temu
Zdjęcie: foto Poglądowe/Archiwum


Wszystko miało miejsce w niedzielę, 9 listopada. Wówczas mundurowi prowadzili działania na ulicy Czaplinieckiej, gdzie kontrolowali prędkość przejeżdżających kierowców. Gdy zmierzyli prędkość Hyundaia, który w terenie zabudowanym jechał o 11 km/h za szybko, doszło do zaskakującej sytuacji.

- Mężczyzna na widok radiowozu oraz sygnału wydanego przez policjantkę do zatrzymania się próbował uniknąć kontroli drogowej, gwałtownie skręcając w najbliższą ulicę. Policjanci natychmiast podjęli czynności do zatrzymania kierującego, uniemożliwiając jego dalszą jazdę – relacjonuje Marta Bajor, p.o. rzecznika prasowego bełchatowskiej policji.

Gigantyczna kara i punkty

Kierowca już po chwili trafił jednak w ręce policjantów i nie uniknął kary. Zamiast 100 zł mandatu, za przekroczenie prędkości będzie musiał zapłacić znacznie więcej.

- Mężczyzna oprócz mandatu za przekroczenie prędkości dodatkowo zapłaci za niepodporządkowanie się do poleceń wydawanych przez funkcjonariuszy, za co grozi mu kara grzywny w wysokości 5000 zł oraz 17 punktów karnych – mówi Marta Bajor.

Miał szczęście w nieszczęściu

51-latek może jednak mówić o szczęściu. Mężczyzna wjechał w ulicę jednokierunkową, przez co nie mógł kontynuować swojej ucieczki. Tylko to uratowało go przed popełnieniem przestępstwa zagrożonego więzieniem.

- Przypominamy, iż niezatrzymanie się do kontroli drogowej pomimo wydania przez policjanta sygnału dźwiękowego i świetlnego jest przestępstwem zagrożonym karą więzienia do lat 5, a niestosowanie się do poleceń to wykroczenie zagrożone karą aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny – wyjaśnia Marta Bajor.

Jak dodaje, policja apeluje do kierowców o zachowanie rozsądku i przypomina, iż każdy kierujący ma obowiązek zatrzymać się do kontroli drogowej na znak wydany przez policjanta.

Idź do oryginalnego materiału