Mobbing i korupcja na Uniwersytecie w Siedlcach. Jest śledztwo prokuratury

4 godzin temu

Prokuratura Rejonowa w Zamościu wszczęła śledztwo ws. rektora Uniwersytetu w Siedlcach Mirosława Minkiny.

Postępowanie jest prowadzone w kierunku przekroczenia uprawnień i składania propozycji korupcyjnych. To m.in. pokłosie medialnych doniesień, dotyczących nieprawidłowości, do jakich miało dochodzić na uczelni.

Niewątpliwie sam artykuł już uprawdopodabniał pewne okoliczności, natomiast przede wszystkim w czoku tego postępowania przyjęto protokół zawiadomienia o przestępstwie. Przesłuchano także osoby zawiadomiające o sprawie w ocenie prokuratury. Pewne czynności w postaci chociażby przesłuchań świadków mogą być prowadzone tylko już na etapie śledztwa — mówi rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Zamościu Rafał Kawalec.

W samym artykule pojawiają się także wątki zachowań mobbingowych i wysyłanie erotycznych wiadomości do pracowniczek uczelni. Śledztwo prowadzone jest w sprawie a nie przeciwko. To znaczy, iż nikomu nie postawiono zarzutów.

Przekroczenie uprawnień służbowych zagrożone jest karą do 3 lat więzienia a składanie propozycji korupcyjnych do 8 lat pozbawienia wolności.

Co się wydarzyło na siedleckim uniwersytecie?

Jedną z osób, która odważyła się skrytykować działania rektora, jest doktor Marcin Chrząścik z Wydziału Nauk Społecznych. Jak powiedział Polskiemu Radiu RDC, występuje w imieniu wielu pracowników.

Jestem osobą, która wykazuje się pewnie jakiegoś rodzaju odwagą, ponieważ nie ma wyjścia. Byłem bliskim współpracownikiem rektora Minkiny, ale ponieważ nie skorzystałem z pewnej jego propozycji, która w mojej ocenie wydawała się po prostu niemoralna, pan rektor skreślił mnie z listy zaufanych osób – mówi.

W efekcie ruszyła lawina niepokojących zdarzeń.

Co przełożyło się później na działania mobbingowe, ponieważ ja odczuwam je na każdym kroku. Zresztą takie postępowanie tutaj na uczelni się toczy. Natomiast ja tak naprawdę czekam, ponieważ Prokuratura Rejonowa w Siedlcach bada pewne przedziwne sytuacje z mojego prywatnego życia, kiedy to jakieś zbiry za mną jeździły gdzieś pod przedszkolem mojej córki – przyznaje dr Chrząścik.

SMS-y z podtekstami seksualnymi

Dowodami w sprawie są SMS-y do kobiet pracujących na uczelni. Większość wiadomości zawiera podteksty seksualne.

Ja reprezentuję bardzo liczną grupę osób niezadowolonych z systemu zarządzania pana rektora. Dysponuję dowodami na nieprawidłowości w wielu sferach zarządzania uczelnią. I proszę zauważyć jedno – pan rektor tam nigdzie nie zaprzecza. On tylko obraca to w żart – dodaje.

W ubiegłym roku rektor Minkina został wybrany na drugą kadencję. Był jedynym kandydatem. W białych rękawiczkach z grona kandydatów została wykluczona była rektor, Tamara Zacharuk, choć uzyskała 70 głosów w głosowaniu indykacyjnym.

Do głównego głosowania nie dopuściło ją Kolegium Elektorów, w którym zasiadają osoby przychylne rektorowi.

Dowody, które są zabezpieczone, to są dowody, które by wskazały na mechanizm, który w tych wyborach miał na celu wyłonienie wyłącznie jednego kandydata od samego początku. Z łatwością mogę wskazać katalog osób, które brały w tym udział, jakie wtedy miały funkcje, jakie swoje uprawnienia przekroczyły, jakimi poufnymi informacjami dzieliły się z nieuprawnionymi do tego innymi osobami – mówi dr Chrząścik.

Chrząścik twierdzi, iż w zamian za poparcie rektor miał oferować stanowiska na uczelni nie tylko swoim pracownikom, ale także ich rodzinom.

Na razie nie będą składać tego do prokuratury. Będziemy obserwować, co się stanie w mediach. Liczymy, iż ministerstwo się wypowie w tej kwestii. Uważam, iż ta sprawa jest zbyt ważna, żeby gdzieś ukręcić jej łeb i zamieść pod dywan, bo to jest sprawa poważna, ponieważ Uniwersytet w Siedlcach jest naszym wspólnym dobrem wyższym – podkreśla.

Co na to studenci?

Studenci siedleckiego uniwersytetu, z którymi rozmawiała nasza reporterka, przyznają, iż są w szoku i nie mieli o niczym pojęcia.

Mirosław Minkina jest rektorem Uniwersytetu w Siedlcach od 2020 roku.

Idź do oryginalnego materiału