– Mamy smutny jubileusz. Mija właśnie 9 lat od złożenia zawiadomienia do prokuratury – mówi Wacław Jachimowicz, spółdzielca, który zawiadomił Prokuraturę Rejonową w Świdnicy o możliwości popełnienia przestępstwa poprzez sprzedaż działki w centrum Osiedla Młodych po zaniżonej cenie. Dopiero dzisiaj po raz pierwszy składał zeznania przed sądem. Ani on, ani pozostali świadkowie wskazywali, iż po tak długim czasie nie są w stanie przypomnieć sobie szczegółów przetargu i transakcji z 2016 roku.
W 2022 roku po trwającym 5 lat, śledztwie prokuratorskim, przed Sądem Rejonowym w Świdnicy ruszył z trzymiesięcznym opóźnieniem proces w sprawie działki nr 355 na Osiedlu Młodych. Byłego prezesa, wiceprezesa, członków rady nadzorczej, kierowników i pracowników prokuratura oskarżyła o sprzedaż gruntu po znacznie zaniżonej cenie ze szkodą dla spółdzielców. Na ławie oskarżonych zasiadło 10 osób, żadna nie przyznała się do winy. Sąd wszystkich już przesłuchał i przyszedł czas na świadków.
Termin był odwoływany i wyznaczany kilka razy. Spółdzielca, który zawiadamiał prokuraturę miał zeznawać 21 maja. – Sprawa trwa tak długo, iż musiałem wszystko sobie przypomnieć, uporządkować. Poświęciłem na to dwa dni, nie mogłem spać, a dzisiaj rano otrzymałem telefon z sądu, iż rozprawa została odwołana. To dla mnie po prostu tortury – mówił Wacław Jachimowicz. Powodem odwołania rozprawy było zwolnienie lekarskie jednego z obrońców oskarżonych.
Kolejny termin wyznaczono na 14 sierpnia, ale znów został odwołany. – Wnioski składali dwaj obrońcy, a powodem były urlopy – informuje rzeczniczka Sądu Okręgowego w Świdnicy sędzia Agnieszka Połyniak. Jak dodaje rzeczniczka, kolejny termin został wyznaczony na 4 września. – Jeden z obrońców już wnioskował o jego przełożenie, ale sędzia nie wyraził zgody – mówi sędzia Połyniak i dodaje, iż są już wyznaczone kolejne 4 terminy rozpraw w tym procesie. Do rozprawy nie doszło również w październiku. Dopiero dzisiaj udało się kontynuować proces.
Zeznania miało złożyć czworo świadków. Jak się okazało, jednej osoby policji nie udało się odnaleźć, bo sprzedała mieszkanie i wyprowadziła się już osiem lat temu. W Sądzie Rejonowym stawili się Wacław Jachimowicz, a także była członkini Komisji Rewizyjnej (żona jednego z oskarżonych) oraz właściciel firmy, która w 2016 roku kupiła od spółdzielni działkę przy ul. Waryńskiego.
Każdy ze świadków na wiele pytań odpowiadał „nie pamiętam”. Była członkini Komisji Rewizyjnej i inwestor spotkali się z dużym zrozumieniem. – Rozumiem, iż pani nie pamięta. (…) To jest oczywiste, minęło 9 lat – mówił mecenas Tomasz Bokszczanin, reprezentujący byłego prezesa spółdzielni. Obrońca tej wyrozumiałości nie miał dla Wacława Jachimowicza, który odpowiedział, iż nie pamięta dokumentu, o który był pytany przez adwokata. – Ale doniesienie pan pisze – skomentował Bokszczanin.
Członkini Komisji Rewizyjnej składała zeznania w związku z kontrolą, jaką komisja przeprowadziła po pojawieniu się podejrzeń, iż podczas sprzedaży doszło do nieprawidłowości. Z jej wypowiedzi wynikało, iż badanie sprawy ograniczyło się do „przedstawionych danych”, ale z nikim komisja nie rozmawiała. Nie wezwała m.in. rzeczoznawczyni, która opracowała operat szacunkowy, na mocy którego została ustalona cena sprzedaży w 2016 roku (na ok. 600 tysięcy złotych). Dwa wcześniejsze operaty wartość działki w samym sercu Osiedla Młodych oceniały na ok. 1,2 mln złotych.
Jak wynika z zeznań inwestora, rzeczoznawczyni (której matka pracowała w spółdzielni) stale współpracuje z inwestorem, który kupił działkę. Opracowywała na jego zlecenie inne operaty szacunkowe już przed transakcją z 2016. Sam inwestor od 2008 roku stale współpracuje ze spółdzielnią, na rzecz której jego firma wykonuje różne prace.
Nabywca działki zeznał, iż w jego ocenie cena 600 tysięcy (netto) była w tamtym okresie standardowa, a o samym przetargu, mimo iż stale współpracował ze spółdzielnią, dowiedział się z gazet albo internetu. Stwierdził, iż w tym czasie dokonał korzystniejszego zakupu przy ul. Jagiellońskiej za 370 tysięcy złotych z rozpoczętą już budową. Dopiero dopytany poinformował, iż kupił ją w trzecim przetargu od komornika.
Wskazywał, iż działka w centrum największego osiedla mieszkaniowego była dla niego inwestycją, ale od początku planował postawić tam trzy budynki i trzy budynki stanęły. Z wcześniej podawanych na sali sądowej informacji wynikało, iż w chwili wystawienia działki na sprzedaż plan zagospodarowania przestrzennego dopuszczał budowę jednego budynku, a dopiero po zleceniu na koszt spółdzielni koncepcji zmiany i przeprowadzeniu przez Radę Miejską zmiany w planie zagospodarowania przestrzennego dla tego obszaru, została dopuszczona budowa 3 budynków.
Z zeznań inwestora wynika, iż mieszkania kupiły od niego dwie osoby, zasiadające dzisiaj na ławie oskarżonych. Jak podkreślał, nie miał powodu, by im odmówić zakupu.
Proces będzie kontynuowany. Kolejne terminy zostały wyznaczone na styczeń i marzec 2026 roku.
Agnieszka Szymkiewicz

1 godzina temu












English (US) ·
Polish (PL) ·
Russian (RU) ·