Milion złotych zniknął z parafii. Proboszcz przeprasza: „Ja zagubiony kapłan”

6 godzin temu

Z kasy parafii św. Jadwigi Śląskiej w Żorach-Baranowicach zniknął niemal milion złotych, który wierni przez lata zbierali na remont kościoła. Podczas niedzielnej mszy proboszcz Franciszek Pawlas przeprosił wiernych, ale nie wyjaśnił, co stało się z pieniędzmi. Sprawą zajmuje się prokuratura i kuria.

Fot. Warszawa w Pigułce

W niedzielę 7 września parafia w żorskich Baranowicach przeżyła prawdziwy szok. Jak informuje portal O2.pl, proboszcz ks. Franciszek Pawlas, który pełni posługę od 2007 roku, przeprosił podczas mszy świętej za „zaginięcie” blisko miliona złotych z konta parafialnego.

Dramat proboszcza na ambonie

„Drodzy parafianie, staję przed wami w poczuciu wstydu i pokory. Wiele już słyszeliście na mój temat, między innymi z mediów, ale nie wszystko jest prawdą. Na dzień dzisiejszy mogę powiedzieć tylko: przepraszam i bardzo żałuję. Proszę o modlitwę za mnie, ja zagubiony kapłan” – mówił do wiernych proboszcz, jak podaje Radio Piekary.

Parafianie liczyli na konkretne wyjaśnienia, gdzie trafiły pieniądze zebrane na remont kościoła. Zamiast tego usłyszeli tylko lakoniczne przeprosiny. Jak zauważa portal eZory.pl, na twarzach wielu wiernych pojawiła się konsternacja – spodziewano się, iż ksiądz rzeczywiście wyjaśni, co się stało z niemal milionem złotych.

Lata zbierania na remont, który się nie rozpoczął

Portal Nasze Miasto Żory informuje, iż od lat wierni parafii św. Jadwigi Śląskiej składali pieniądze na remont kościoła, którego do dziś nie wykonano. Choć wnętrze świątyni wydaje się być zadbane, zniszczone mury wciąż czekają na odnowę.

Jak podaje Onet, kilka lat temu w skrzynkach mieszkańców pojawiły się kartki z informacją od proboszcza. Ksiądz miał wyliczyć wówczas, iż na termomodernizację świątyni potrzeba około 1,5 miliona złotych. Portal eZory.pl cytuje treść listu: „W Baranowicach mieszka około 500 rodzin przy hipotetycznych kosztach 1 500 000 zł. Daje to kwotę około 3000 zł na jedną rodzinę za całość zadania”.

Mieszkańcy wspominają, iż proboszcz aktywnie namawiał do wpłat. „Chodził, prosił o pieniądze. I to nie były małe kwoty” – mówi jedna z mieszkanek żorskich Baranowic, jak informuje Super Express. Portal eZory.pl podaje, iż jedna z parafianek słyszała od znajomych, iż ksiądz chodził po domach i prosił choćby o pożyczki – raz o 20 tysięcy złotych.

Kryptowaluty w tle sprawy

Portal NCZAS.INFO donosi, iż proboszcz nieudolnie próbował inwestować pieniądze parafii w kryptowaluty. St. asp. Marcin Leśniak, rzecznik prasowy żorskiej policji potwierdził w rozmowie z Dziennikiem Zachodnim: „Obecnie pod nadzorem prokuratury prowadzone jest śledztwo w sprawie mieszkańca Baranowic, który został oszukany podczas inwestycji internetowych. Mężczyzna stracił blisko milion złotych, lokując środki m.in. w kryptowaluty”.

Portal Eska Śląska informuje, iż część mieszkańców podejrzewa, iż środki mogły zostać stracone w nietrafionych inwestycjach. „Tak mówią, iż przepadły na kryptowalutach. Chcemy po prostu wyjaśnienia, co stało się z naszymi pieniędzmi. Bo to nie jest mała suma” – komentuje jeden z parafian.

W połowie kwietnia proboszcz złożył na policji zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa, twierdząc, iż stracił 600 tysięcy złotych na inwestycjach w kryptowaluty. Początkowo utrzymywał, iż chodziło o jego prywatne środki, a nie parafialne, jak podaje portal eZory.pl.

Wierni czują się oszukani

Parafianie nie kryją oburzenia. „Jeśli jest niewinny, jak utrzymuje, to za co przeprasza? Widocznie coś nabroił” – słyszysz od mieszkańca, jak informuje portal eZory.pl.

Portal Super Express cytuje słowa jednego z parafian: „Nie powinno tak być. jeżeli robi takie rzeczy, powinien dysponować swoimi pieniędzmi. Te, które zbierał na dach, powinien dać na lokatę, żeby rosły, a nie na kryptowaluty… wiadomo, jak to z nimi bywa, raz można zarobić, a raz stracić”.

Jedna z mieszkanek, która przestała składać się na kościół, wyjaśnia portalowi eZory.pl: „Przestałam, bo nie ma efektów, a co ja będę dawać pieniądze na co? Na księdza? Wolę dać potrzebującym dzieciom, księdzu nie trzeba pomagać”.

Kuria i prokuratura badają sprawę

Portal TVP Info informuje, iż sprawą zajęły się już policja i prokuratura. Rzecznik Archidiecezji Katowickiej ks. Rafał Bogacki potwierdził, iż biskup Marek Szkudło spotkał się z proboszczem i zlecił szczegółowy audyt finansowy w parafii.

„Na chwilę obecną możemy potwierdzić, iż z konta parafii zniknęły środki finansowe przeznaczone na remont” – przekazał ks. Bogacki w rozmowie z Eską Śląską.

Portal NCZAS.INFO informuje, iż do Żor zostanie wysłana specjalna komisja kościelnych ekonomów. Mają oni analizować księgi parafialne, wydatki i przychody oraz sprawdzić, czy na parafii nie powstały zobowiązania finansowe wobec firm remontowych.

We wtorek 9 września kanclerz kurii ma spotkać się z radą parafialną, aby przedstawić dalsze kroki w sprawie.

Co to oznacza dla parafian

Jeśli jesteś wiernym tej parafii, przygotuj się na długi proces wyjaśniania sprawy. Prawdopodobnie remont kościoła, na który składałeś się przez lata, nie rozpocznie się w najbliższym czasie.

Sprawa pokazuje, jak ważne jest transparentne zarządzanie finansami parafii. Parafianie mają prawo wiedzieć, na co wydawane są ich pieniądze i dlaczego obiecane inwestycje się nie rozpoczynają.

Jeśli składałeś pieniądze na remont, możesz dołączyć do grona osób domagających się wyjaśnień. Rada parafialna prawdopodobnie będzie organizować spotkania informacyjne po zakończeniu audytu kurii.

Podobne sprawy w innych parafiach

To nie pierwsza tego typu afera w polskich parafiach. Portal Biznes Info przypomina sprawę z Legnickiego Pola, gdzie w 2023 roku aresztowano proboszcza, który zainwestował ponad milion złotych parafialnych pieniędzy w bitcoiny. Pieniądze były przeznaczone na renowację Bazyliki Mniejszej i pochodziły od rządu oraz samorządu.

Takie przypadki pokazują, iż problem nieodpowiedzialnego zarządzania finansami parafii może dotyczyć różnych regionów Polski. Wierni coraz częściej domagają się większej transparentności w wydawaniu swoich składek.

Skutki dla wspólnoty parafialnej

Portal eZory.pl zauważa, iż wiernych ubywa. „Dużo ludzi zaczęło jeździć do Żor do kościoła” – mówi jedna z mieszkanek dzielnicy, która sama uczestniczy w nabożeństwach w innych parafiach.

Utrata zaufania do proboszcza może mieć długofalowe skutki dla życia religijnego w Baranowicach. Parafianie, którzy przez lata wspierali finansowo swoją parafię, czują się teraz oszukani i mogą nie być skłonni do dalszych wpłat.

Portal Nasze Miasto Żory cytuje słowa mieszkanki: „Powinien przyciągać ludzi do świątyni, a nie ich odpychać. Ksiądz powinien być księdzem”.

Przyszłość proboszcza

Proboszcz odmawia komentowania sprawy poza oficjalnymi kanałami. „Proszę rozmawiać w tej sprawie z kurią” – powiedział w rozmowie z Dziennikiem Zachodnim, jak informuje Radio Piekary.

Portal Super Express spekuluje, iż proboszcz może zostać przeniesiony do innej parafii. Zdaniem mieszkańców Baranowic, znając przebieg tego typu spraw, duchowny prawdopodobnie nie pozostanie na obecnym stanowisku.

Cała sprawa pokazuje, jak ważne jest odpowiedzialne zarządzanie powierzonymi środkami i transparentność w wydatkach parafialnych. Wierni mają prawo wiedzieć, co dzieje się z ich pieniędzmi, szczególnie gdy są one zbierane na konkretny cel.

Idź do oryginalnego materiału