Mieli nie pić po nocach, a piją…

2 dni temu

O ograniczeniu nocnej sprzedaży alkoholu mówi się od wielu miesięcy. W ubiegłym roku przeprowadzono konsultacje wśród mieszkańców, z których wynika, iż 80% uczestników ankiety jest za wprowadzeniem zakazu nocnej sprzedaży alkoholu w Warszawie.

Zakaz miałby objąć sklepy oraz stacje benzynowe. Prohibicję wprowadziło już około 180 gmin w Polsce. Najwięcej w województwie mazowieckim, małopolskim i wielkopolskim. Zakaz na terenie całego obszaru wprowadził Kraków, Bydgoszcz czy Gdańsk. Ograniczenia w śródmieściu obowiązują w Poznaniu, Wrocławiu, Katowicach, Bielsku-Białej i w Kielcach. Giżycko natomiast wprowadziło nocną prohibicję w okresie turystycznym.

Warszawa nie może się zdecydować. Decyzję, która miała zapaść 10 lipca br., podczas czwartkowej sesji Rady Warszawy, przełożono w czasie. Dwa projekty uchwał – Klubu Lewicy i Miasto Jest Nasze, który mówi o zakazie w godz. 22.00-6.00 oraz projekt Prezydenta Warszawy, który wskazuje na godziny 23.00-6.00 przekazano do zaopiniowania dzielnicom.

– Opinie dzielnic nie są wiążące, ale są pomocnicze przy procedowaniu Rady Warszawy – uzasadniła te działania Ewa Malinowska-Grupińska, przewodnicząca Rady.

Zwolennicy wprowadzenia nocnego ograniczenia sprzedaży alkoholu mają świadomość, iż kto będzie chciał się w nocy napić i tak to zrobi. Chodzi przede wszystkim o podniesienie poziomu bezpieczeństwa na ulicach i przy sklepach całodobowych. O zlikwidowanie nocnych awantur i wyeliminowanie hałasu.


O tym, iż ilość aktów agresji po alkoholu spadła o 30-40% w gminach, w których wprowadzono nocny zakaz sprzedaży alkoholu mówił dwa miesiące temu wiceminister zdrowia Maciej Konieczny.


Mieszkańcy są jednak w sprawie podzieleni. Jedni mówią o tym, iż wrócą mety. Inni, iż sklepy upadną. Jedni chcą, by całodobowe sklepy sprzedające alkohol zniknęły, inni nie chcą ograniczeń handlu. Mieszkańcy dopytują także o to, po co organizowano konsultacje skoro nikt mieszkańców nie słucha? Zwracają także uwagę na inny problem

– Należy opóźnić start porannej sprzedaży alkoholu, bo jak ktoś kupuje o 7 rano małpkę w drodze do pracy, to raczej nie myśli o tym, by wypić ją wieczorem – czytamy komentarz w mediach.

A co o problemie sądzą warszawscy radni?

– Po wprowadzeniu proponowanych ograniczeń będzie mniejsza liczba interwencji Straży Miejskiej, ale kwestie związane z zapobieganiem alkoholizmowi to nie są kwestie związane z tym, ile było interwencji Straży Miejskiej, tylko rzeczywiście zmniejszanie spożycia alkoholu – powiedział warszawski radny Paweł Lech,

– Przyjęliśmy wreszcie naszą klubową (…) uchwałę o przekazaniu do opiniowania przez władze dzielnic uchwały o ograniczeniu nocnej sprzedaży alkoholu (…) – jesteśmy o krok bliżej do zwiększenia bezpieczeństwa mieszkańców – poinformowała z kolei radna Agata Diduszko-Zyglewska. Natomiast radny Dariusz Figura twierdzi, iż o tego typu opinie należało wystąpić rok temu.

Kto ma rację?

Wychodzi na to, iż każdy ma swoją… Jednak ci mieszkańcy, którzy sąsiadują z monopolowymi działającymi 24/h, niecierpliwie czekają na uchwalenie nocnego ograniczenia sprzedaży alkoholu. Dla nich ta uchwała oznacza wzrost poczucia bezpieczeństwa i spokojny sen.

/om/

gazeta Mieszkaniec
Warszawski Lokalny Portal Informacyjny Mieszkaniec=

Idź do oryginalnego materiału