Matka i cztery córki miały dość domowego piekła. Policjanci musieli oddać strzał. Nowe fakty
Zdjęcie: 49-latek trafił do szpitala, a potem do aresztu.
Mieszkańcy ul. Świętej Barbary na Starym Mieście w Olsztynie przeżyli chwile grozy. W sobotnie popołudnie (8 lutego) spokojna zwykle okolica zamieniła się w pole operacyjne służb. Policyjne radiowozy, uzbrojeni po zęby kontrterroryści i blokada ulicy. A wszystko to z powodu jednego człowieka — 49-letniego Ryszarda M. Śledczy teraz postawili mu zarzuty. Dotyczą nie tylko ostatniego zajścia, ale również piekła, które od dłużnego czasu miała doświadczać jego rodzina. Choć mężczyzna został postrzelony, po opatrzeniu rany mógł stanąć przed sądem. 11 lutego trafił do aresztu.