REKLAMA
"Partner mi nie pomagał, tylko raz przewinął dziecko"Jak donosił portal gorzowianin.com, matka chłopca wielokrotnie zmieniała wersję wydarzeń. Ostatecznie twierdziła, iż synek wypadł jej z rąk i uderzył się o szczebelki łóżeczka. - Partner mi nie pomagał, tylko raz przewinął dziecko. To stało się w nocy z 18 na 19 czerwca - opowiadała. Dodała, iż przekładała Rafałka do stojącego obok szafy łóżeczka. Właśnie wtedy chłopiec miał uderzyć się o barierki. Dopiero koło godziny 11 następnego dnia Julianna K. miała dostrzec ciężki oddech syna. - W tym samym momencie do mieszkania weszła moja mama. Poprosiłam ją, żeby zadzwoniła na pogotowie - twierdziła ze łzami w oczach.
Zobacz wideo
Dziecko w samej bieliźnie samotnie spacerowało po mieście. Jego rodzice byli pijani
Rafałek doznał silnych obrażeńBadania wykazały, iż dziecko doznało bardzo silnych obrażeń głowy. Tomografia pokazała krwiaki po obu stronach mózgu, krew w jego wnętrzu oraz poszerzone szwy czaszki. Z kolei podczas sekcji stwierdzono, iż część mózgu została zmiażdżona, a na szyi i klatce piersiowej dziecka wystąpiły krwotoki. W opinii biegłego sądowego był to typowy przypadek zespołu potrząsanego dziecka. Jest to forma przemocy nad najmłodszymi. Występuje przy gwałtownym potrząsaniu niemowlęciem lub małym dzieckiem (najczęściej poniżej 2. roku życia). Dochodzi wówczas do urazów szyi, głowy oraz ośrodkowego układu nerwowego. Zdaniem eksperta obrażenia Rafałka nie powstały więc wskutek zachłyśnięcia ani w wyniku zwykłego upadku.Juliannę K. usłyszała wyrokWe wtorek 29 kwietnia odbyła się druga rozprawa. Zapadł na niej wyrok w sprawie śmierci dziecka. Jak informuje TVP3 Gorzów, Juliannę K. uznano za winną. Sędzia Rafał Kierzynka wymierzył jej karę 8 lat pozbawienia wolności. Matka chłopca w sądzie zapewniała, iż żałuje tego, co się wydarzyło i nie chciała skrzywdzić syna.
Sędzia w uzasadnieniu wyroku zwrócił uwagę na fakt na specyficzny charakter przestępstwa. Działanie Julianny K. było skierowane wobec zaledwie trzytygodniowego, wyjątkowo delikatnego dziecka i w tym przypadku granica między winą umyślną a nieumyślną w tym przypadku była wyjątkowo cienka. W opinii sądu bowiem obrażenia, których doznał Rafałek, wskazują na znaczące użycie siły, a co za tym idzie, oskarżona musiała mieć świadomość, iż wyrządza dziecku krzywdę. choćby jeżeli nie śmiertelną, to poważną. Czy jednak matka Rafałka chciała go zabić? Zdaniem sądu nie było to celem Julianny K.