Mandat ze zniżką? Rząd szykuje zmiany i premiowanie szybkiej spłaty

Zdjęcie: 351324113_2163939407133921_3349227845321907181_n

Ministerstwo Infrastruktury szykuje zmiany w zasadach opłat za mandaty z fotoradarów. Niektóre będą dla kierowców bardzo korzystne. Mowa o zniżce za szybką spłatę mandatu.

Ministerstwo Infrastruktury chce usprawnić system ścigania wykroczeń zarejestrowanych przez fotoradary. Wprowadzone mają zostać m.in. dodatkowe kary za nieodbieranie urzędowej korespondencji.

Zapowiadane przez resort infrastruktury nowe przepisy mają wpłynąć na większą ściągalność mandatów z fotoradarów, jednak już budzą kontrowersje wśród prawników. Chodzi o mający spocząć na właścicielu samochodu obowiązek ustalenia danych sprawcy wykroczenia wraz z adresem, oświadczeniem o kierowaniu pojazdem i przyjęciu lub odmowie przyjęcia mandatu. W razie niedopełnienia tych formalności na właściciela pojazdu miałaby być nakładana kara – niewykluczone, iż choćby 6 tys. złotych.

Ministerstwo po prostu planuje przerzucić na zwykłego Kowalskiego obowiązki, które powinny wykonywać organy ścigania – ocenia w rozmowie z Gazetaprawna.pl sędzia Piotr Mgłosiek. Jego zdaniem może to prowadzić do absurdów w sytuacji np. firmy transportowej zatrudniającej dziesiątki kierowców, gdy mandat przyjdzie do firmy. Po zmianach trzeba będzie więc nie tylko – jak w tej chwili – wskazać kierowcę zgodnie z rejestrem, ale też wskazać, gdzie ten człowiek mieszka, i uzyskać inne wymagane dokumenty.

Resort Infrastruktury chce też, by w razie szybkiej zapłaty mandatu z fotoradaru – do 14 dni od odebrania korespondencji – kara była niższa o 25 procent, pod warunkiem skorzystania ze specjalnego systemu eBOK CANARD (Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym), podania danych osobowych, akceptacji mandatu i terminowej zapłaty.

W razie braku zapłaty mandatu auto miałoby zostać wpisane na tzw. czarną listę i policjant byłby zobowiązany do zatrzymania dowodu rejestracyjnego przy pierwszej kontroli – czytamy na Otomoto.pl.