Mieszkańcy ulic Skłodowskiej-Curie, Piastowskiej i Ściegiennego od kilku miesięcy proszą Urząd Miasta w Legnicy o interwencję w sprawie pijackich burd, do których dochodzi pod ich oknami w każdy weekend. Wszczynają je goście dwóch pobliskich pubów. Urząd rozpoczął co prawda procedurę odebrania restauratorom koncesji na alkohol, ale ją umorzył. Prezydent Maciej Kupaj odpowiada mieszkańcom: „nie mogę się bawić w policjanta”.
Sprawa dotyczy klientów dwóch barów usytuowanych przy ul. Ściegiennego: People Resto Bar oraz Dżem Club Legnica. Od ich otwarcia w 2023 roku każdy weekend to dla okolicznych mieszkańców gehenna.
– Nie śpimy co weekend, co weekend przyjeżdża policja i karetki pogotowia, a rano w niedzielę na chodniku widać plamy krwi. Mamy tego dosyć. Ponieważ urząd nie chce z nami współpracować, przyszliśmy na sesję. Co tydzień wysyłam maila do pana prezydenta, ale odsyłana jestem do pracowników urzędu, a ich propozycje są dla mnie upokarzające – mówiła na sesji Beata Gudkowska, mieszkanka ulicy Ściegiennego.
– Mieszkam naprzeciwko barów. Mam wiele zapisanych filmów, na których widać co się tam dzieje w nocy z piątku na sobotę i z soboty na niedzielę. Co tydzień! Bardzo głośną muzykę słychać do drugiej, trzeciej, a choćby czwartej nad ranem. Alkohol pity jest na zewnątrz. Podjeżdżają samochody, które driftują tuż pod moimi oknami – opowiadała pani Marina z ul. Skłodowskiej-Curie.
Do legnickiego magistratu wpływają kolejne pisma, opatrzone podpisami mieszkańców.
– Wielokrotnie pisałam wszędzie, gdzie sią dało. W odpowiedzi na jedną ze skarg z dnia 8 sierpnia 2024 roku otrzymałam informację, iż „wszczęte zostanie z urzędu postepowanie administracyjne w sprawie cofnięcia zezwoleń na sprzedaż napojów alkoholowych dla właścicieli tych placówek gastronomicznych”. Pytam więc czy zostały podjęte jakieś kroki w tej sprawie, jakie podjęto czynności, czy wymienione w piśmie postepowanie administracyjne w sprawie cofnięcia zezwoleń zostało wszczęte i jakim wynikiem się zakończyło – pytała na sesji Beata Gudkowska.
Urząd Miasta otrzymał w tej sprawie obszerne wyjaśnienia i nagrania pijackich burd pod obydwoma lokalami. Mieszkańcy interweniowali w tej sprawie 44 razy. To jednak – jak się okazuje – za mało by miejska komisja rozwiązywania problemów alkoholowych cofnęła restauratorom zezwolenia na sprzedaż alkoholu.
– Postępowanie w sprawie cofnięcia zezwolenia zostało wszczęte w sierpniu ubiegłego roku, zaraz po zgłoszeniu, równolegle poinformowaliśmy miejską komisje rozwiązywania problemów alkoholowych, która przeprowadziła kontrolę. Postępowanie 8 października zostało jednak umorzone, ponieważ nie wskazano warunków, które musza być spełnione, żeby koncesję odebrać – tłumaczył na sesji Grzegorz Żądło, dyrektor Wydziału Zdrowia i Spraw Społecznych Urzędu Miasta w Legnicy.
– Co jeszcze musi się wydarzyć, by ktoś zareagował na nasza prośby i skargi – pyta pani Beata z ul. Ściegiennego.
– Prezydent miasta Legnicy działa w granicach prawa. Nie mogę się bawić w policjanta. Tej licencji na sprzedaż alkoholu my nie wydawaliśmy, to nie było w tych czasach, kiedy ja byłem prezydentem – odpowiadał na sesji Maciej Kupaj, prezydent Legnicy.
Niewielkie ma znaczenie w sprawie, kto wydawał koncesję, ale kto może ją cofnąć. A może to zrobić powoływana przez prezydenta komisja, tyle tylko, iż ta postępowanie w tej sprawie umorzyła.
Prezydent Maciej Kupaj zadeklarował na sesji, iż zorganizuje spotkanie, w którym wezmą udział mieszkańcy, restauratorzy i przedstawiciele urzędu.