Ta zalegająca hałda śmieci – to niemal codzienność przy ulicy Ściegiennego w Legnicy. Jak znikną, to niedługo znów się pojawiają. Mieszkańcy tracą cierpliwość i grożą, iż jeżeli sprawa nie zostanie załatwiona w ciągu siedmiu dni – zrobią ze zdjęć dzikiego wysypiska widokówki i roześlą je po Polsce z pozdrowieniami z Legnicy.
– Przesyłamy Państwu zdjęcia spod dawnej Przychodni Zdrowia przy ul. Ściegiennego. Jest to stan na wczoraj, chociaż podobna sytuacja trwa od kilku lat. Organom znany jest sprawca i właściciel obiektu i nic, nic, nic. Wszystko to 50 m od LBP (Legnicka Biblioteka Publiczna, przyp. red.) gdzie przyjeżdżają ludzie z całej Polski rozmawiać o kulturze. Patrzą i widzą wizytówkę Legnicy. o ile sprawa nie zostanie załatwiona w ciągu 7 dni zrobimy z tych zdjęć widokówki i roześlemy po Polsce z pozdrowieniami z Legnicy – taką informację otrzymaliśmy od jednego z Czytelników. W podpisie – mieszkańcy z pobliża.
Sprawa znana jest Straży Miejskiej w Legnicy. Niestety – jak się okazuje – kilka można zrobić.
– Niejednokrotnie podejmowaliśmy interwencję w tej sprawie. Teren należy jednak do prywatnego właściciela, więc nasza rola ogranicza się do poinformowania go o konieczności usunięcia odpadów. Takie sytuacje w przeszłości miały miejsce i śmieci znikały. Niestety w tej chwili nie mamy z nim kontaktu, nie odbiera telefonu, a jest spoza Legnicy, więc nie mamy możliwości wyegzekwowania usunięcia odpadów, dlatego przekazaliśmy sprawę wydziałowi środowiska i gospodarowania odpadami Urzędu Miasta Legnicy – tłumaczy starszy inspektor Jacek Śmigielski, rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Legnicy.
Wszystko wskazuje na to, iż sprawcą bałaganu przy ul. Ściegiennego jest osoba bezdomna.
– Mamy takie podejrzenia, tak twierdzą mieszkańcy, ale nigdy nie udało nam się złapać nikogo „za rękę” – dodaje rzecznik.
Choć w kompetencjach Zakładu Oczyszczania Miasta, funkcjonującego w strukturach Legnickiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej, znajduje się likwidacja dzikich wysypisk, to prawdopodobnie nie dotyczy to śmieci zalegających na prywatnych posesjach. Wysłaliśmy pytanie w tej sprawie do ZOM, ale nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Ruch należy teraz do wydziału środowiska i gospodarowania odpadami Urzędu Miasta Legnicy. Czy uda się znaleźć rozwiązanie problemu czy też „widokówki” z Legnicy pójdą w świat?