Jest apel.
O sytuacji informuje Kaliskie Stowarzyszenie Pomocy Dla Zwierząt Help Animals. Jedna z wolontariuszek znajduje się w lecznicy, gdzie trwa walka o życie kolejnych kotów.
"Mamy poważne podejrzenia, iż ktoś celowo truje koty na terenie działek w Szałe. A choćby mamy już wytypowaną osobę podejrzaną. To nie pierwszy przypadek - zgłaszają się kolejne osoby, które znajdują martwe koty z krwią wypływającą z pyszczków" - czytamy we wpisie w mediach społecznościowych.
Niepokojące doniesienia spływają do przedstawicieli stowarzyszenia już od kilku dni. "We wtorek rano szary kotek przyszedł konać na kanapie - jego przeraźliwy pisk trudno zapomnieć. Umierał w potwornym bólu. Niestety nie udało się go uratować. Dzień później, w budce znaleziono jego rodzeństwo - kotkę i kocurka - również w tragicznym stanie. Z ich pyszczków wypływała brunatno-krwista wydzielina. Dziś nie miały już siły uciekać. Kotka - mama dwumiesięcznego maluszka - ledwo oddychała. Maluszek uciekł, ale też miał objawy zatrucia. Szary kotek nie przeżył - zmarł zaraz po przyjeździe do lecznicy. Miał objawy neurologiczne, brązowo-czarną mordkę, niemierzalną temperaturę i intensywny, chemiczny zapach. Jego siostra walczy o życie. Jest skrajnie odwodniona, wyziębiona, w bólu. Dostaje kroplówki, ale rokowania są bardzo ostrożne" - przekazano.
Jest apel do mieszkańców tej okolicy, by nie wypuszczali kotów. Jest też prośba, by obserwować otoczenie i zwracać uwagę na podejrzane osoby, które mogą kręcić się w okolicach działek oraz na rozrzucone jedzenie, które może zawierać truciznę. Wszelkie niepokojące sygnały można zgłaszać przedstawicielom stowarzyszenia lub policji. "Przygotowujemy zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Nie odpuścimy, dopóki sprawca nie zostanie odnaleziony i pociągnięty do odpowiedzialności" - zapowiedziano.