Nina Ptak, prezeska stowarzyszenia Nomada, która została zatrzymana na flotylli do Strefy Gazy, prowadzi strajk głodowy. Polkę wraz z innymi umieszczono w więzieniu Ktzi'ot, znanego m.in. ze stosowania tortur różnego rodzaju - przekazano w komunikacie Global Movement to Gaza Poland. Cała polska delegacja odmawia poddania się deportacji.
Izrael aresztował członków flotylli. Polka rozpoczęła strajk głodowy
W nocy z środy na czwartek Izrael zajął 41 łodzi Globalnej Flotylli Sumud, dokonując zatrzymania ponad 470 jej uczestników. Uniemożliwiono tym samym dostarczenie środków pomocy humanitarnej mieszkańcom Strefy Gazy, gdzie trwa ofensywa izraelskiej armii.
Wśród uczestników flotylli znajdują się m.in. poseł KO Franciszek Sterczewski, prezes Stowarzyszenia Społeczno-Kulturalnego Palestyńczyków Polskich Omar Faris, brytyjska dziennikarka polskiego pochodzenia Ewa Jasiewicz oraz prezeska Stowarzyszenia Nomada Nina Ptak.
Polacy w izraelskich więzieniu. Nina Ptak podjęła strajk głodowy
"Nina Ptak rozpoczęła strajk głodowy" - poinformował polski organizator akcji humanitarnej Global Movement to Gaza Poland (GMZ) w mediach społecznościowych. "To protest przeciwko ludobójstwu i bezprawnemu porwaniu z wód międzynarodowych! To protest solidarności z Palestyńczykami, którzy w tym samym więzieniu są bezprawnie więzieni i torturowani".
Członkowie flotylli zostali wtrąceni do więzienia Ktzi'ot na pustyni Negev, które - jak podkreśla GMZ - znane jest ze stosowania tortur i przemocy seksualnej wobec aresztowanych. Wszyscy jednak zostali objęci opieką polskiego konsula.
ZOBACZ: "Czeka ich rozprawa przed sądem". Nowe informacje o Polakach z zatrzymanej flotylli
Delegacja z Polski odmówiła podpisania decyzji o deportacji, "które zaświadczałyby, iż znalazła się w syjonistycznym państwie nielegalnie" - dodano w komunikacie. "Jedyną zbrodnią uwięzionych jest chęć niesienia pomocy i nadziei".
GMZ Poland przekazała ponadto, iż lider izraelskiej prawicy Ben Gvir nazwał polską załogę terrorystami. Organizacja uważa, iż "nasz rząd boi się choćby zaadresować izraelskich zbrodni" i zamiast stanowczego zareagowania na zatrzymanie "ograniczył się do pomocy konsularnej".
Członkowie polskiej delegacji misji humanitarnej żądają m.in. nałożenia sankcji na Izrael. "Ludobójstwo w Palestynie i zbrodnie wojenne na polskich obywatelach nie mogą pozostać bez odpowiedzi" - napisali przedstawiciele GMZ.
Działania MSZ po zatrzymaniu uczestników flotylli do Gazy
Wiceszef resortu Władysław Teofil Bartoszewski informował w piątek, iż jeżeli zatrzymane osoby zgodzą się poddać deportacji, to będą mogli opuścić Izrael. - Natomiast jeżeli nie zgodzą się dobrowolnie poddać deportacji, to po upływie 72 godzin staną przed sądem i wtedy sprawa jest trudniejsza - mówił dla PAP.
Natomiast pod koniec września Bartoszewski zasugerował w "Gościu Wydarzeń" Polsat News, iż Izrael może być zaniepokojony obecnością flotylli, która potencjalnie chce "siłowo naruszyć granicę, bo wody terytorialne są granicą".
- Jakby zareagowało państwo polskie, gdyby flotylla nie wiadomo skąd postanowiła zacumować na Helu? - zapytał.
W piątkowym komunikacie MSZ podkreślano: "Polscy obywatele są bezpieczni. Konsul RP, w granicach prawa i realiów działań wojennych, udzieli im pomocy. Ponawiamy jednocześnie apel o powstrzymanie się od podróży do miejsc objętych konfliktem zbrojnym".
Izrael jeszcze przed podpłynięciem Global Sumud Flotilla w rejony wód terytorialnych ostrzegał, iż nie pozwoli jej na zbliżenie się do Gazy. Mimo to zatrzymanie statków doprowadziło do wybuchu protestów i zamieszek m.in. w Grecji, Hiszpanii, Francji, Holandii oraz we Włoszech, gdzie zdewastowano pomnik Jana Pawła II.
Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni
