Forum Islamu, powołane pod egidą prezydenta Macrona, miało stworzyć warunki rozwoju islamu francuskiego, osadzonego w realiach i prawach Republiki. Dzisiaj okazuje się, iż organizacja jest infiltrowana przez islamistów.
Pierwszy szczyt organizacji Forum Islamu we Francji (Forif) odbył się w lutym 2022 roku. Zaproszonych do organizacji muzułmanów, zarówno duchownych jak i świeckich, obowiązywała selekcja – podzielono ich na grupy robocze, które miały zająć się tematami ważnymi dla koegzystencji muzułmanów w Republice Francuskiej. Było to szkolenie imamów, szkolenie kapelanów więziennych, szpitalnych i wojskowych, kwestie bezpieczeństwa meczetów i dyskryminacji muzułmanów, oraz tworzenie prawa umacniającego szacunek wyznawców islamu dla Republiki.
Rok później francuski „Le Point” alarmuje, iż organizacja została zinfiltrowana przez aktywistów mających związki ze środowiskiem Bractwa Muzułmańskiego.
W jaki sposób można teraz zagwarantować kontrolę procesu chociażby kształcenia duchownych, o ile sprawozdawcą tej grupy został Mourad Dali, który przez francuskie służby określany jest jako „neosalafita”? Neosalafizm jest mariażem salafizmu i islamizmu, gdzie kwietystyczni dotąd i izolujący się od państwa salafici przyjmują taktykę marszu poprzez instytucję, stosowaną dotychczas przez islamistów.
Dali to również przewodniczący stowarzyszenia CAM78, zrzeszającego meczety paryskiego przedmieścia Yvelines. Stowarzyszenie przeciwstawiało się francuskim prawom dotyczącym zasłaniania twarzy, co pokazuje jak daleko rozmija się z wizją Republiki co do islamskiego separatyzmu. A zarzuty wobec organizacji muzułmańskich z Yvelines są poważniejsze, bo jeden z jej członków brał udział w nagonce na zamordowanego przez terrorystę Samuela Paty rozpowszechniając wideo, które podżegało do nienawiści wobec nauczyciela.
„Le Point” skupia się jednak na dużej obecności w Forif członków i byłych członków Unii Organizacji Islamskich we Francji (UOIF) przemianowanej na Muzułmanie Francji. Stali czytelnicy Euroislamu wiedzą zapewne, iż to organizacja członkowska Federacji Islamskich Organizacji w Europie, FIOE, przemianowanej na Radę Europejskich Muzułmanów, CEM. CEM/FIOE to organizacja parasolowa Bractwa Muzułmańskiego w Europie założona między innymi przez szejka Jusufa Al-Karadawiego oraz inne ważne postacie środowisk islamistycznych, takie jak Ibrahim El-Zayat.
Z tego ugrupowania w Forif zasiada pochodzący z Maroka Tareq Oubrou, członek UOIF o 30-letnim stażu, zwany „imamem Bordeaux”, który, jak niedawno ujawnił były członek Bractwa Muzułmańskiego, w dalszym ciągu ma silne związki ze środowiskiem islamistycznym. Jest tam też Abdelghani Benali, finansowany przez organizacje charytatywne z Kataru, a jednocześnie nauczyciel teologicznej uczelni IESH założonej przez Al-Karadawiego.
Nie brakuje też wpływów tureckich w postaci prezesa Komitetu Koordynacyjnego Tureckich Muzułmanów we Francji, CCMTF, organizacji będącej pod kontrolą tureckiego rządu. Czy marokańskich, reprezentowanych przez Unię Francuskich Meczetów, która z kolei kontrolowana jest przez rząd w Rabacie.
Dwie obietnice złożone przez prezydenta Macrona, gdy zapowiadał walkę z islamskim separatyzmem: pozbawienie islamu we Francji wpływów ideologii islamistycznej i odcięcie wpływów zagranicznych rządów na francuskich muzułmanów, wydają się być w tej chwili zupełnie zapomniane.
Nowe ciało miało zastąpić poprzednią organizację muzułmańską jako reprezentanta islamu we Francji – Francuską Radę Kultu Muzułmańskiego CFCM. Problemem poprzedniej organizacji był również wysoki wpływ funkcjonariuszy organizacji islamistycznych. Jak widać problem islamu we Francji nie polega na tym, iż potrzebna jest kolejna platforma tworzona przez kolejnego prezydenta. Jest to raczej kwestia tego, iż organizacje islamistyczne są najlepiej zorganizowane i finansowane. Posiadają kadry, bez których dyskusja o kształcie francuskiego islamu będzie prowadzona z mniejszością jego reprezentantów.
Czego jednak oczekiwać od muzułmanów, skoro w radzie Forif zasiada koordynatorka Unii Europejskiej ds. zwalczania „islamofobii” Marion Lalisse, której zakres stanowiska został określony głównie przez organizacje z kręgów islamistycznych, jak informowała antropolog Narodowego Centrum Badań Naukowych dr Florence Bergeaud-Blackler. Dla niej, autorki książki „Bractwo i jego sieci” ta nominacja była strategią Bractwa Muzułmańskiego – marszu poprzez instytucje.
Podobnie autorka książki „Francja podporządkowana”, Caroline Valentine, w eseju dla „Le Figaro” przestrzega, żeby przy walce z separatyzmem nie oddać pola „entryzmowi” czyli taktyce wchodzenia w różne ciała współpracy rządowej przez sprawnych politycznie islamistów i stamtąd sterowania procesem podnoszenia uznania dla swoich organizacji, a także oddziaływania na administrację. Widać to chociaż po wizerunkowej zmianie Mourada Dali, który zdecydował się choćby na przycięcie salafickiej brody przed spotkaniem z Macronem. Parafrazując Henryka IV można zapytać, czy Paryż nie jest wart brody.
〉 Francja dwa lata po zabójstwie Samuela Paty
〉 Francja po śmierci Samuela Paty: punkt zwrotny?