Groźni bandyci z lat 90. wyszli po rozprawie na ulicę. Sąd ich uniewinnił

8 godzin temu
fot. Ericcolo | CC BY-SA 4.0 DEED

Po ostatniej rozprawie Janusza T. ps. „Krakowiak” padły słowa o „sprawiedliwym wyroku po 26 latach”. Te słowa zostały wypowiedziane przez obronę niesławnego gangstera z lat 90., który został 30 stycznia uniewinniony. Sąd w Katowicach podtrzymał tym samym wyrok poprzedniej instancji. Po zapoznaniu się z pisemnym uzasadnieniem wyroku prokuratura wykluczyła złożenie skargi kasacyjnej. Krakowiak miał być niewzruszony podczas rozprawy.

W czwartek, 30 stycznia, zakończył się proces o zabójstwo Białorusina Wiktora F., do którego doszło w 1997 roku. Na sali w Sądzie Apelacyjnym w Katowicach pojawili się Janusz T. ps. „Krakowiak” i Marek M. ps. „Oczko”. Z aresztu doprowadzono także Sebastiana K. ps. „Młody Krawat”. W rozprawie uczestniczył poprzez łącze wideo z Zakładu Karnego w Głubczycach także Zdzisława Ł. ps. „Zdzicho” – informuje „Dziennik Zachodni”.

Sąd apelacyjny miał rozpatrzyć skargę wyroku uniewinniającego poprzedniej instancji i podtrzymał go. Poza tym zasądzono pokrycie przez Skarb Państwa kosztów obsługi prawnej z urzędu w postępowaniu odwoławczym oraz kosztów samego postępowania odwoławczego.

Sędzia Karina Maksym podkreśliła, iż wyrok jest prawomocny i nie służą od tego wyroku żadne zwyczajne środki zaskarżenia, poza skargą kasacyjną.

„Wreszcie po 26 latach zapanowała sprawiedliwość” – stwierdziła adwokat Marka M. „Oczki”, mec. Monika Gorząch.

Marek M. ps. „Oczko” i Janusz T. ps. „Krakowiak” uniewinnieni po 26 latach przez Sąd Apelacyjny w Katowicach

Sprawa zabójstwa Białorusina Wiktora F. pod koniec lat 90. to jeden z głównych wątków procesu grupy „Krakowiaka”. Oskarżonym w pierwszej instancji groziły choćby wyroki dożywocie. Najwyższe jakie później zapadły, to 25 lat więzienia dla „Oczki” i „Młodego Krawata”. Tylko Zdzisław Ł. otrzymał dwukrotnie wyrok dożywocia. Wszystkie orzeczenie zostały później uchylone przez SA.

„Krakowiak” wyszedł na wolność w czerwcu 2019 roku po 20 latach spędzonych w areszcie. Według prokuratury kierowana przez niego grupa przestępcza należała do najgroźniejszych gangów w Polsce. Działał między 1991 a 1999 rokiem, głównie na południu kraju – czytamy w „Dzienniku Zachodnim”. Gang udało się rozbić m.in. dzięki zeznaniom świadków koronnych.

Idź do oryginalnego materiału