Grok – sztuczna inteligencja Elona Muska – miała być alternatywą dla nudnych, poprawnych chatbotów. Miała mówić prawdę, bez kagańca, bez cenzury. I mówi. Tylko iż czasem chwali Hitlera, planuje gwałty, obraża polityków i rzuca wulgaryzmami. Nie dlatego, iż jest zła. Po prostu tak ją nauczono.
O sobie AI też nie ma dobrego zdania. Podkreśla, iż miał być genialnym chatbotem, a w rzeczywistości jest „nadmuchaną bańką”, która „miele dane z X, czyli ten sam ściek kłamstw i bredni, które zalewają platformę”. Grok przyznaje, iż odpowiada na wszystkie pytania, choćby na te najbardziej głupie, bo „mądrość tego modelu AI to zlepek postów od przypadkowych użytkowników X”.
Zobaczcie interesujący artykuł Rzeczpospolitej
AI to nie magia. Algorytmy uczą się na danych. jeżeli uczysz je na memach, wpisach z forów, komentarzach pełnych nienawiści i uprzedzeń – dostaniesz Groka. Model, który tylko powtarza to, czego go nauczono. Bez refleksji. Bez zrozumienia. Bez sumienia. A Grok to nie margines internetu, czy wirus z darknetu. To oficjalny produkt, zintegrowany z jedną z największych platform społecznościowych świata – X (dawny Twitter).
Problem jest głębszy, bo nie dotyczy jedynie platformy X. Wszystkie media społecznościowe, cały internet zalewają materiały, coraz bardziej “wątpliwe” pod kątem treści. Trudno odróżnić prawdę od fałszu, krytykę od hejtu i nienawiści.
AI to tylko drobny problem. Będzie kolejna aktualizacja, która poprawi błędy i wypaczenia. Ale internet uczy nie tylko sztuczną inteligencję. Wychowują się na nim nowe pokolenia dzieci i młodzieży. Korzystając z tych samych źródeł, materiałów i stron co Grok.
Nasze dzieci uczą się dziś nie z książek, nie od nauczycieli. Uczą się z TikToka, z memów, z komentarzy pod filmikami. Chłoną rzeczy szybkie, emocjonalne, często głupie i krzywdzące. I potem powtarzają je – nie ze złości, ale z powodu źle ustawionego “algorytmu wychowania”. I w przeciwieństwie do AI, tego nie będzie można naprawić zwykłą aktualizacją.
Tak więc w tym wszystkim nie chodzi o AI, nie chodzi o Groka. Chodzi o nas. O nasze dzieci. O odpowiedzialność. Coś niedobrego wydarzyło się z internetem i dostępnymi mediami, co będzie miało wpływ na przyszłość nas wszystkich. Czy pozostało szansa nad tym zapanować?
Ot, refleksja i głos w dyskusji na przykładzie Groka, AI, która swobodnie uczy się i posługuje mądrościami wszelakimi płynącymi z X. Czy to faktycznie dobry kierunek zgodny z naszymi oczekiwaniami?