Fiskus ma Twoje dane. Sprawdź skrzynkę – pierwsze kontrole już ruszyły. Wezwania dostanie choćby 300 tys. osób

23 godzin temu

Koniec z anonimowością w internecie. Urząd Skarbowy otrzymał szczegółowe raporty o transakcjach 290 tysięcy osób. Pierwsze listy z zawiadomieniem o kontroli już trafiają do Polaków. Sprawdź, czy możesz być na celowniku fiskusa.

Fot. Shutterstock / Warszawa w Pigułce

Era bezkarnego handlu w internecie właśnie się skończyła. To, co przez lata było szarą strefą polskiej gospodarki, trafiło pod lupę państwa. Miliony transakcji realizowanych przez Polaków na platformach internetowych przestały być tajemnicą – każda sprzedaż została zarejestrowana i przekazana fiskusowi. Dla jednych to długo oczekiwane uporządkowanie rynku, dla innych początek kłopotów z rozliczeniem lat działalności.

Dyrektywa, która zmieniła wszystko

Od 1 lipca 2024 roku w Polsce obowiązują przepisy wynikające z unijnej dyrektywy DAC7, która zobowiązuje platformy internetowe do automatycznego przekazywania informacji o transakcjach realizowanych przez użytkowników. Platformy cyfrowe muszą teraz raportować polskiemu fiskusowi szczegółowe dane o wszystkich sprzedawcach, którzy w ciągu roku zrealizowali co najmniej 30 transakcji lub których łączne obroty przekroczyły 2000 euro.

System obejmuje nie tylko tradycyjne platformy sprzedażowe jak Allegro, OLX czy Vinted, ale także serwisy do wynajmowania nieruchomości jak Booking czy Airbnb, a choćby platformy streamingowe jak Twitch, gdzie twórcy zarabiają na subskrypcjach od widzów. Każda forma zarobkowania w internecie trafia teraz pod nadzór skarbowy.

Jeszcze w marcu Warszawa w Pigułce dowiedziała się od KAS, iż urzędy skarbowe dysponują już danymi z platform internetowych. Raporty złożyło łącznie 81 platform. Dotyczą 177 tysięcy osób fizycznych oraz 113 tysięcy firm prowadzących sprzedaż online. Jak przekazało nam biuro prasowe, administracja skarbowa analizuje te dane, aby wykryć potencjalne nieprawidłowości. Jak poinformowało nas Ministerstwo Finansów, weryfikacja ma dotyczyć tylko tych sprzedawców, których transakcje budzą wątpliwości co do rzetelności rozliczeń podatkowych. Jak wynika z informacji Business Insider, podatnicy dostają już pierwsze listy z urzędów skarbowych w tej sprawie. Sprawdzanych może być choćby 300 tys. Polaków.

Pierwsze kontrole już trwają

Administracja skarbowa nie ogranicza się tylko do zbierania danych. Urzędy prowadzą szczegółową analizę otrzymanych informacji, aby wykryć potencjalne nieprawidłowości w rozliczeniach podatkowych. Wybrani podatnicy otrzymują już listy z informacją o wszczęciu kontroli celno-skarbowej lub podatkowej.

Weryfikacja dotyczy sprzedawców, których obroty lub sposób prowadzenia działalności sugeruje możliwe uchylanie się od obowiązków podatkowych. Urzędnicy koncentrują się na przypadkach, gdzie skala działalności wskazuje na profesjonalny charakter sprzedaży, a jednocześnie brak jest odpowiednich rozliczeń z fiskusem.

Analiza obejmuje nie tylko liczbę i wartość transakcji, ale także ich regularność, rodzaj sprzedawanych towarów oraz porównanie z deklarowanymi dochodami w zeznaniach podatkowych. System pozwala na wykrycie osób, które prowadzą faktyczną działalność gospodarczą, ale unikają jej formalizacji.

Nie każda sprzedaż oznacza podatek

Unijna dyrektywa DAC7 nie wprowadza żadnych nowych obowiązków podatkowych – osoby i firmy prowadzące sprzedaż internetową od zawsze musiały płacić odpowiednie należności. Problem mają tylko ci, którzy niezgodnie z prawem tego unikali.

Kluczowym czynnikiem jest kwestia zysku z transakcji. jeżeli ktoś kupił bluzę za 250 złotych, a po roku sprzedaje ją za 150 złotych, to nie ma mowy o dochodzie do opodatkowania. Polskie prawo przewiduje też zwolnienie z podatku od sprzedaży przedmiotów prywatnych, które znajdowały się w posiadaniu sprzedawcy dłużej niż pół roku.

Problem pojawia się dopiero wtedy, gdy sprzedaż ma charakter regularny i profesjonalny. Osoby, które skupują towary w celu ich odsprzedaży z zyskiem, prowadzą faktyczną działalność gospodarczą i powinny być zarejestrowane jako przedsiębiorcy. To właśnie ta grupa jest głównym celem kontroli skarbowych.

Szarej strefy w internecie już nie będzie?

Dla większości Polaków prowadzących okazjonalną sprzedaż w internecie nowe przepisy nie oznaczają dodatkowych obowiązków. Osoby sprzedające używane przedmioty osobiste mogą spać spokojnie. Fiskus koncentruje się na profesjonalnych sprzedawcach, którzy unikali formalizacji swojej działalności.

Problem dotyczy głównie osób, które przez lata prowadziły nierejestrowaną działalność gospodarczą w internecie. Skupowanie towarów w celu odsprzedaży, regularne wystawianie przedmiotów na aukcjach czy prowadzenie internetowego sklepu bez rejestracji firmy – to praktyki, które teraz mogą skutkować poważnymi konsekwencjami.

Kontrole skarbowe w przypadku handlu internetowego mogą być szczególnie dotkliwe. Urzędnicy mają dostęp do kompletnej historii transakcji z platform, co pozwala na precyzyjne wyliczenie należnych podatków i kar. Dodatkowo mogą zostać nałożone odsetki za zwłokę oraz kary za uchylanie się od obowiązków podatkowych.

Ci, którzy przez lata unikali płacenia podatków od internetowej sprzedaży, prawdopodobnie dobrze wiedzą, iż nowe przepisy dotyczą właśnie ich. Era nieformalnego handlu w sieci definitywnie się skończyła, a każda transakcja pozostawia teraz cyfrowy ślad prowadzący wprost do urzędu skarbowego.

Idź do oryginalnego materiału