Dyrektorka Luwru Laurence des Cars zaproponowała utworzenie komisariatu policji w muzeum po kradzieży ośmiu klejnotów koronnych. Jej zdaniem to konieczne przy dziewięciu milionach odwiedzających rocznie.
– Chciałabym zwrócić się do ministra spraw wewnętrznych, aby przeanalizowano, czy możliwe byłoby umieszczenie komisariatu policji w budynku muzeum – powiedziała dyrektorka na posiedzeniu senackiej komisji kultury. Było to pierwsze wystąpienie publiczne des Cars od kradzieży, do której doszło w niedzielę 19 października.
Dyrektorka zaznaczyła, iż w 2021 roku – gdy objęła stanowisko – zleciła plan prac mających na celu unowocześnienie infrastruktury Luwru, w tym zapewniającej bezpieczeństwo dziełom sztuki i odwiedzającym.
Des Cars potwierdziła informację ujawnioną przez dziennik „Le Figaro”, iż podała się do dymisji po kradzieży, ale ministra kultury Rachida Dati odrzuciła jej rezygnację. Przyznała, iż „ponosi część odpowiedzialności za porażkę, jaką poniósł Luwr”.
Zastępca dyrektora wykonawczego Luwru Francis Steinbock wyjaśnił, iż plan zakłada odnowienie punktów kontrolnych i centrum zarządzania bezpieczeństwem, które w tej chwili jest źle zorganizowane. Całkowity koszt prac ma wynieść ok. 80 mln euro.
Dyrektorka muzeum rozwiała wątpliwości i potwierdziła informacje przekazane przez Dati, iż alarmy Luwru zadziałały. Alarm w Luwrze uruchomił się o 9:35, gdy złodzieje użyli szlifierki do otwarcia dwóch gablot. Minutę później system Ramsès powiadomił prefekturę policji, a o 9:37 ogłoszono zamknięcie muzeum. O 9:38 sprawcy uciekli z dziewięcioma klejnotami przez okno. Ochrona uniemożliwiła im podpalenie pojazdu. W trakcie ucieczki porzucili koronę cesarzowej Eugenii.
Dyrektorka Luwru podkreśliła, iż system bezpieczeństwa musi zostać jednak dostosowany do nowych form zagrożeń. Od 2019 roku muzea mierzą się z atakami aktywistów klimatycznych oraz zorganizowanych grup przestępczych zainteresowanych cennymi obiektami i metalami. Luwr – jak zaznaczyła – nie jest wolny od narastającej brutalizacji społeczeństwa.
Zapytana przez senatorów o monitoring wewnętrzny, jak i zewnętrzny des Cars przyznała, iż o ile kamery wewnątrz muzeum działały prawidłowo, to monitoring zewnętrzny jest „słabym punktem”. – Nie byliśmy w stanie wystarczająco wcześnie zauważyć pojawienia się złodziei – dodała. Wytłumaczyła, iż kamery na fasadzie Luwru są starszej generacji. Ponadto w przypadku części, z której skradziono klejnoty koronne, kamera nie obejmowała balkonu Galerie d’Apollon, gdzie są eksponowane.
Des Cars zaprzeczyła konkluzjom raportu Trybunału Obrachunkowego, który ocenił, iż doszło do opóźnień we wprowadzaniu planu zabezpieczeń i renowacji Luwru. Media francuskie dotarły do nieopublikowanego raportu Trybunału Obrachunkowego, który wykazał luki w infrastrukturze mającej zapewnić bezpieczeństwo dziełom sztuki w Luwrze. W dokumencie wskazano, iż w niektórych gmachach muzeum, w tym w Galerie d’Apollon, nie ma kamer monitoringu lub jest ich za mało.
Odniosła się do zarzutów dotyczących wydatków po publikacji „Le Canard enchaîné”, który ujawnił, iż 500 000 euro przeznaczono na „salę jadalną”. Wyjaśniła, iż chodziło o dawną kawiarnię zamkniętą w 2007 roku, przekształconą w salę spotkań dla pracowników, a nie prywatną jadalnię dyrekcji. Dodała, iż środki objęły też remont biur i sanitariatów w złym stanie.
(PAP) (Kzk)