Zapowiedzi reform systemu kaucji posłużyły premierowi Ontario Dougowi Fordowi jako tło do ostrej krytyki sądownictwa. Podczas środowej konferencji prasowej polityk zasugerował nawet, iż sędziowie powinni być wybierani w głosowaniu powszechnym.
– System jest zepsuty, a na świecie nie brakuje sędziów o „krwawiących sercach”. Gdyby sami doświadczyli takich sytuacji, patrzyliby na nie zupełnie inaczej – stwierdził Ford, odpowiadając na pytania dziennikarzy. – Oczywiście nie mówię o wszystkich sędziach, są przecież dobrzy i kompetentni. Ale kiedy ktoś trafia na to stanowisko i zaczyna sądzić, iż wszystko mu się należy – doprowadza mnie to do szału.
Komentarze Forda wpisują się w rosnącą frustrację zwolenników twardej polityki karnej, w tym części parlamentarzystów, dotyczącą zasad przyznawania kaucji osobom oskarżonym o przestępstwa. W odpowiedzi na te nastroje rząd Ontario ogłosił pakiet zmian legislacyjnych. Przewiduje on m.in. uproszczenie procesu ściągania przepadłych kaucji, utworzenie specjalnych zespołów prokuratorów zajmujących się poważnymi przestępstwami z użyciem przemocy oraz przegląd funkcjonowania całego systemu. Nowością będzie też opłata za obowiązkowy monitoring GPS dla niektórych oskarżonych.
Choć prowincje odpowiadają za funkcjonowanie sądów niższej instancji, mianowanie sędziów Sądu Najwyższego oraz regulacje prawa karnego należą do kompetencji rządu federalnego. W praktyce to sędziowie i sędziowie pokoju decydują, czy dana osoba pozostanie w areszcie, czy zostanie zwolniona za kaucją. Muszą przy tym brać pod uwagę ryzyko dla społeczeństwa oraz przestrzegać zasady domniemania niewinności i „słusznej przyczyny” zatrzymania, określonych w Karcie Praw i Swobód.
Ford został zapytany o kryteria, jakimi kieruje się jego rząd przy nominacjach sędziowskich.
– To niedorzeczne, iż niektórzy sędziowie nie reagują adekwatnie. Mamy tego dość – powiedział. – Chcemy sędziów, którzy będą twardzi wobec przestępczości. Sędziów, którzy trzymają się prawa i zatrzymują sprawców. Dziś ktoś może wtargnąć do domu z bronią, sterroryzować rodzinę, zostać aresztowany i… już nazajutrz wychodzi na wolność.
Choć Ford nie odnosił się do konkretnych spraw, jego słowa były nacechowane emocjonalnie. Prokurator generalny Ontario, Doug Downey, podkreślił, iż rząd nominuje sędziów rozumiejących lokalne realia i potrzeby ofiar. – Szukamy kandydatów, którzy będą egzekwować standardy społeczne i rozumieją, co znaczy chronić społeczność – zaznaczył.
Premier Ontario posunął się dalej, proponując, by wzorem Stanów Zjednoczonych wprowadzić wybory sędziów. – Może to jest rozwiązanie. Zacznijmy ich wybierać i pociągać do odpowiedzialności – mówił. – Ustawodawca reprezentuje obywateli. Skoro mamy demokratyczny mandat, dlaczego decyzje rządu są unieważniane przez sędziów?
W swoich wypowiedziach Ford odniósł się także do sprawy tymczasowego zakazu usunięcia ścieżek rowerowych na kilku ulicach Toronto, wydanego przez jednego z sędziów. Jego zdaniem decyzja ta była motywowana ideologią, a nie prawem. – Czemu nie założyć partii sędziów? Skoro i tak decydują o wszystkim, choćby o ścieżkach rowerowych – ironizował.
Nie ma jednak żadnych publicznych dowodów, iż wspomniany sędzia kierował się osobistymi poglądami.
Ford zapowiedział odwołanie od tej decyzji, ale nie odpowiedział wprost na pytanie, czy poważnie rozważa zmiany ustawowe w celu wprowadzenia wyborów sędziów. – Są wspaniali sędziowie i sędziowie pokoju, ale są też tacy, którzy uważają, iż nikt nie powinien trafiać do więzienia. Czas to zmienić – oznajmił.
Zasugerował nawet, by publikować informacje o sędziach, którzy wielokrotnie zwalniali oskarżonych, mimo iż ci popełniali kolejne przestępstwa. – Mamy prawo, budujemy więzienia, zatrudniamy sędziów i policję – wszystko po coś. Ci z „krwawiącymi sercami” mogliby już przejść na emeryturę. Sam chętnie im za to zapłacę – dodał.
Pytany o niezależność sądownictwa, premier powiedział: – To żart. Każdy sędzia w tym kraju został powołany z powodów politycznych. Nie wierzcie, iż federalny rząd liberalny przez ostatnią dekadę nominował sędziów o konserwatywnych poglądach. Tak to po prostu działa.
Ford zadeklarował, iż będzie wywierać presję na rząd federalny, aby zmienił prawo karne i zaostrzył kary. – Gdy tylko dostaniemy dostęp do Kodeksu karnego, zbudujemy więcej więzień, a przestępcy dwa razy się zastanowią, zanim kogoś okradną. Chcemy wyroków od pięciu do dziesięciu lat w więzieniach o zaostrzonym rygorze.
Jak dodał, we wtorek rozmawiał z nowym premierem Kanady, Markiem Carneyem, który dzień wcześniej utworzył rząd mniejszościowy. – Wierzę, iż Carney chce zapewnić bezpieczeństwo i będzie trzymał przestępców w więzieniach – stwierdził Ford.
Na pytanie, dlaczego nie poruszał tych kwestii podczas kampanii federalnej, odpowiedział, iż nie chciał ingerować w wybory. Dodał również, iż Partia Konserwatywna Kanady nie wspierała kampanii prowincjonalnych konserwatystów.
Komentarze Forda wywołały natychmiastowe reakcje. Shakir Rahim z Kanadyjskiego Stowarzyszenia Swobód Obywatelskich nazwał je „alarmującymi” i przypomniał, iż niezależne sądownictwo jest fundamentem demokracji. – Fakty są takie, iż w Ontario trudniej niż kiedykolwiek uzyskać kaucję. Około 80 proc. osadzonych to osoby, którym jej odmówiono i czekają na proces – napisał w oświadczeniu.
Liderka Nowej Demokratycznej Partii Ontario, Marit Stiles, skrytykowała wypowiedzi Forda jako niebezpieczne próby upolitycznienia wymiaru sprawiedliwości. – Nie będziemy 51. stanem i nie zaimportujemy amerykańskiego systemu sądowego – powiedziała.
Z kolei szefowa Partii Liberalnej Ontario, Bonnie Crombie, uznała słowa premiera za „nieprzewidywalne” i podważające zasadę praworządności. – Obywatele muszą ufać, iż sędziowie są sprawiedliwi, niezależni i wybrani dzięki swoim kompetencjom – podkreśliła.
Obie polityczki nawiązały również do trwającego sporu wokół ścieżek rowerowych, wskazując, iż rząd Forda wielokrotnie forsował przepisy, które później nie wytrzymywały próby sądowej. – Sąd nie jest narzędziem do realizacji politycznych planów. Jego rolą jest interpretacja prawa – przypomniała Stiles.
Na podst. CityNews