W teorii decyzja o odmowie wszczęcia śledztwa powinna opierać się na faktach, dowodach i logicznych wnioskach. W praktyce postanowienie sporządzone w Komendzie Powiatowej Policji (KPP) we Włoszczowie w sprawie Julii Kowalskiej sprawia wrażenie tekstu powstałego w rzeczywistości alternatywnej – takiej, w której przypuszczenie wystarcza za ustalenie, a sugestia zastępuje dowód. Na etapie czynności KPP nie istniały badania toksykologiczne, zaświadczenia medyczne, opinie biegłych, ani jakiekolwiek postępowanie karne dotyczące rzekomej prostytucji czy zażywania narkotyków. Mimo to uzasadnienie zawiera kategoryczne twierdzenia przedstawione nie jako hipotezy do sprawdzenia, ale jako element argumentacji uzasadniającej odmowę śledztwa.
Taki właśnie dokument podpisał funkcjonariusz Policji – st. asp. Łukasz Bakalarz – a pieczę nad sprawą sprawowała Prokuratura Rejonowa we Włoszczowie z prokuratorem rejonowym Marcinem Chrzanem. Według bazy prawnej dlajurysty.pl prokurator rejonowy Marcin Chrzan przyjmuje interesantów w środy i odpowiada za jednostkę we Włoszczowie. Radio eM Kielce informowało w 2021 r., iż po zmianach kadrowych dotychczasowy zastępca prokuratora rejonowego Kielce Wschód, Marcin Chrzan, objął funkcję szefa prokuratury we Włoszczowie. Telewizja Polska (TVP 3 Kielce) podawała, iż Marcin Chrzan został awansowany na to stanowisko po przeniesieniu poprzedniej szefowej Małgorzaty Zarychty-Chodup. To nazwiska i instytucje, które odpowiadają za treść dokumentu i jego skutki.
Nie jest to pojedynczy błąd ani incydent. To kolejny udokumentowany przypadek nierzetelnego prowadzenia śledztwa, który – zestawiony z wcześniejszymi ustaleniami sądu – rodzi poważne wątpliwości co do standardów pracy i skuteczności nadzoru w strukturach prokuratury.
W głośnym postępowaniu dotyczącym tzw. afery hejterskiej wobec sędziów, sąd – na wniosek sędziego Waldemara Żurka, w tej chwili Ministra Sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego – nakazał prowadzenie śledztwa wobec prokuratorów, którzy wcześniej nie podjęli lub umorzyli czynności. Sprawa ta została szeroko opisana przez media ogólnopolskie, w tym OKO.press.
- Śledztwo w sprawie tzw. „Małej Emi” prowadził Marcin Chrzan.
- Śledztwo to zostało ocenione jako nierzetelne / nieskuteczne (sąd nakazał jego podjęcie na nowo).
- Mimo to:
- prokurator Chrzan awansował na szefa Prokuratura Rejonowa we Włoszczowie,
- w 2022 r. otrzymał dwie nagrody finansowe za „wzorcową i sumienną pracę”.
Zestawienie tych faktów rodzi pytanie, czy mamy do czynienia z systemem odpowiedzialności opartym na logice i konsekwencji, czy raczej z konstrukcją, w której ocena sądu i decyzje personalne funkcjonują w całkowicie odrębnych rzeczywistościach. jeżeli sąd wskazuje na nierzetelność śledztwa, a odpowiedzią systemu są awanse i nagrody finansowe, trudno nie odnieść wrażenia, iż pojęcie odpowiedzialności zostało tu zdefiniowane w sposób wyjątkowo elastyczny.
Świat postawiony na głowie
Uzasadnienie decyzji KPP przedstawia z góry przyjętą tezę: o ile kobieta rzekomo zażywa narkotyki albo świadczy usługi seksualne, jej skarga na przemoc psychiczną staje się niewiarygodna. To nie jest drobna nieścisłość – to przestawienie porządku dowodowego: teza przed dowodem, sugestia przed weryfikacją, etykieta przed człowiekiem. choćby gdyby na potrzeby rozumowania przyjąć, iż powtarzane w uzasadnieniu plotki są prawdziwe, dokument nie odpowiada na fundamentalne pytanie: jaki związek ma rzekomy styl życia kobiety z oceną, czy wobec niej stosowano przemoc psychiczną? Od kiedy zażywanie narkotyków lub świadczenie usług seksualnych stanowi okoliczność uchylającą prawną ochronę przed przemocą?
Gdyby w oficjalnym piśmie bez dowodów zasugerowano nadużycia funkcjonariusza, dokument nie przeszedłby żadnej kontroli. Autor musiałby się tłumaczyć. Dlaczego analogiczny standard nie obowiązuje, gdy przedmiotem insynuacji jest obywatelka?
Kula śnieżna skutków
Historii Julii Kowalskiej nie rozpoczęły wieloletnie zaniedbania, ale jedna kartka papieru sporządzona we Włoszczowie. Dla organu to kilka akapitów; dla kobiety – moment, w którym państwo przestaje być neutralnym arbitrem, a zaczyna współtworzyć narrację o niej samej. To pismo zaczyna żyć własnym życiem: trafia do kolejnych decyzji i staje się etykietą. Julia przestaje być osobą zgłaszającą przemoc – zaczyna być „tą, wobec której organ miał zastrzeżenia”. A skoro organ miał zastrzeżenia, jej słowa wymagają dystansu; skoro dystans – to mniej zaufania; skoro mniej zaufania – łatwiej ograniczyć jej prawa rodzicielskie. W tle są dzieci – dla nich urzędowe słowo nie jest „procedurą”, ale rzeczywistością, w której dorastają.
Koszty takiej decyzji nie kończą się na jednej rodzinie. Stres Julii staje się stanem przewlekłym: lęk, bezradność, wycofanie. Psychologia opisuje skutki takich sytuacji precyzyjnie – zaburzenia więzi, trudności emocjonalne, problemy społeczne. Państwo, które oszczędza czas na rzetelnej weryfikacji, w przyszłości zapłaci kosztami terapii, opieki społecznej i interwencji kryzysowych.
Odpowiedzialność ma twarz
Instytucje państwowe lubią zasłaniać się procedurami, ale to ludzie podpisują dokumenty i ponoszą odpowiedzialność. W tym przypadku to st. asp. Łukasz Bakalarz z Komendy Powiatowej Policji we Włoszczowie oraz prokurator rejonowy Marcin Chrzan. Marcin Chrzan jest nie tylko szeregowym prokuratorem – oficjalne źródła podają, iż stoi na czele Prokuratury Rejonowej we Włoszczowie.. Media informowały o jego awansie na to stanowisko i o tym, iż wcześniej był zastępcą w Kielcach. To oznacza, iż ład korporacyjny i jakość decyzji w tej sprawie pozostają pod jego nadzorem.
Nazwanie sprawcy przemocy „niegodnym ochrony” na podstawie plotek nie jest drobnym błędem – to naruszenie konstytucyjnej zasady równości wobec prawa. o ile prokuratura we Włoszczowie uważa, iż styl życia może wyłączać czyjąś ochronę, powinna to uczciwie wypowiedzieć wprost i przygotować się na odpowiedzialność dyscyplinarną i polityczną. o ile nie, powinna reagować natychmiast na rażące uchybienia w piśmie własnego funkcjonariusza.
Edukacja i naprawa – rola mediów i ministerstw
Sprawa Julii Kowalskiej pokazuje, jak łatwo jedna decyzja proceduralna przeradza się w problem społeczny. Mechanizm jest powtarzalny: plik sugerujących bez dowodów „ustaleń” staje się podstawą do odmowy pomocy, a potem kulą śnieżną niszczącą zaufanie do państwa. Dlatego media muszą edukować społeczeństwo i urzędników. Publiczne wzywanie do odpowiedzialności osób, które podjęły lub nadzorowały decyzję, nie jest „nagonką”, ale elementarnym obowiązkiem prasy.
Ta sprawa zasługuje na to, by usłyszano o niej w Ministerstwie Sprawiedliwości i Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji. Potrzebna jest refleksja nad standardami sporządzania decyzji w policji i prokuraturze oraz nad szkoleniem urzędników w zakresie równego traktowania ofiar przemocy. Przemoc psychiczna jest przestępstwem niezależnie od tego, kim jest ofiara. Dopiero gdy państwo będzie o tym pamiętać, zniknie pokusa, by procedurami usprawiedliwiać zaniedbania.
Materiał powstał, by przypomnieć, iż każda instytucja ma twarz – i jest nią także prokurator rejonowy Marcin Chrzan, którego podpis widnieje pod odmawiającym śledztwa dokumentem.
Źródła / materiały wykorzystane w artykule:
- TVP3 Kielce – materiał wideo dotyczący zmian kadrowych w prokuraturach (emisja 2021 r.).
- KEP (Kielce) – „Nowi szefowie prokuratur. Zmiany we Włoszczowie, Końskich, Jędrzejowie i Kielcach”, 7.01.2021.
- Dokumenty i informacje publicznie dostępne dotyczące struktury prokuratur.
- Interia Wydarzenia – screen z publicznie dostępnego materiału prasowego. Fot. Paweł Supernak / PAP.

2 godzin temu










![Montują to w każdym pionie. Mała nakładka na rurze wie, kiedy bierzesz prysznic. Kary za „magnesy” są natychmiastowe [TECHNOLOGIA]](https://warszawawpigulce.pl/wp-content/uploads/2025/12/okladka1-20.jpg)

English (US) ·
Polish (PL) ·
Russian (RU) ·