Chłopiec, na oko 4-letni, był wyraźnie zdezorientowany. Potrafił podać jedynie swoje imię — nie znał adresu zamieszkania, ani nie potrafił powiedzieć, gdzie są jego opiekunowie. Policjanci podjęli natychmiastowe działania, by ustalić jego tożsamość i miejsce, z którego mógł się oddalić. Weszli do pobliskiego sklepu, licząc, iż ktoś z klientów lub pracowników rozpozna dziecko — niestety bez rezultatu.
Funkcjonariusze nie tracili czasu. Udali się do pobliskiego przedszkola, podejrzewając, iż maluch może być jego podopiecznym. Tam jedna z wychowawczyń rozpoznała chłopca. Okazało się, iż jego grupa przedszkolna przebywała w tym czasie na spac