Co ze sprawą Wojtka z Zanzibaru? Pytamy prokuraturę

5 godzin temu
Zdjęcie: źrodło: www.facebook.com/polacynazanzibarze/videos/1324685541367412/


Od kilku lat Wojciech Żabiński, nazywany Wojtkiem z Zanzibaru, pozostaje nieuchwytny dla polskich organów ścigania. Zapytaliśmy polską prokuraturę, na jakim etapie są poszukiwania mężczyzny. Jakie informacje przekazali nam śledczy?
Czego dotyczy sprawa: Wojciech Żabiński prowadził na Zanzibarze popularne wśród polskich turystów obiekty pod marką Pili Pili. W lutym 2022 r. wstrzymał nagle działalność. Z informacji przekazywanych nam przez byłych pracowników i turystów wynikało wtedy, iż Pili Pili od dłuższego czasu borykało się z problemami. Pracownicy skarżyli się na opóźnienia w wypłatach, a turyści na coraz gorszą jakość pobytu czy braki w towarach. O sprawie Żabińskiego wielokrotnie informowaliśmy w tekstach w Gazeta.pl.


REKLAMA


Turyści i zawiadomienia: Odwołano wówczas pobyty turystów, którzy mieli przylecieć na Zanzibar. Żabiński zapewniał wtedy klientów, iż vouchery i Pili Pili Punkty (umożliwiające płacenie na miejscu za różne usługi) pozostaną bezterminowe. Przedsiębiorca tłumaczył, iż można zmienić termin pobytu na późniejszy. Wtedy do prokuratury zaczęli zgłaszać się turyści, którzy poczuli się oszukani i domagali się zwrotu pieniędzy.


Zobacz wideo Prezes TK oskarża Donalda Tuska o zamach stanu. W tle pakt migracyjny z UE


Kwestia nieruchomości: Kolejny wątek w prokuratorskim śledztwie dotyczy budowy domków lub apartamentów. Żabiński zachęcał bowiem Polaków do inwestowania w nieruchomości na Zanzibarze. Inwestycje zaliczały jednak spore opóźnienia i wiele z nich nie zostało do końca zrealizowanych.
Zarzuty: Przed dwoma laty prokuratura wydała postanowienia o przedstawieniu zarzutów Wojciechowi Żabińskiemu, a także jego bratu Dominikowi Żabińskiemu i współpracowniczce Katarzynie Zmarzlik. Dotyczą one "popełnienia licznych przestępstw polegających na udziale w zorganizowanej grupie przestępczej i doprowadzeniu wielu osób do niekorzystnego rozporządzenia mieniem". Chodzi nie tylko o realizację wycieczek, ale również o budowę nieruchomości. "Podejrzanym przedstawiono również zarzuty prowadzenia działalności turystycznej bez wymaganego wpisu do rejestru, a choćby pomimo zakazu, który wydał Marszałek Województwa Pomorskiego" - wskazuje Prokuratura Regionalna w Gdańsku.
Pokrzywdzeni: W 2023 r. prokuratura informowała o 240 pokrzywdzonych turystach (na łączną kwotę ponad 2,7 mln zł) oraz 14 pokrzywdzonych w związku z umowami dotyczącymi nieruchomości (ponad 4,1 mln zł). Zapytany przez nas w tym tygodniu rzecznik Prokuratury Regionalnej w Gdańsku prok. Mariusz Marciniak nie ujawnia, jaki jest aktualny rozmiar szkód i liczba pokrzywdzonych, wskazując na dobro toczącego się postępowania.


Poszukiwania: Prokuratura przekazała w tym tygodniu portalowi Gazeta.pl, iż realizowane są krajowe i międzynarodowe poszukiwania trojga podejrzanych. "Podejrzani najprawdopodobniej przebywają za granicą. W ramach trwającego śledztwa są podejmowane działania prawne zmierzające do zatrzymania Wojciecha Ż., Dominika Ż. i Katarzyny Z. oraz do sprowadzenia ich do Polski" - zaznacza rzecznik Prokuratury Regionalnej. Jak tłumaczy, "poszukiwania podejrzanych są prowadzone wielowątkowo, w różnych krajach, przy zaangażowaniu wielu instytucji krajowych i międzynarodowych, z zachowaniem obowiązujących procedur prawnych i umów międzynarodowych".
Wyrok ws. Wojciecha Żabińskiego: To nie jedyne problemy prawne Polaka. Żabiński przed kilkoma laty został skazany przez polski sąd prawomocnym wyrokiem m.in. za oszustwo na dwa lata i dwa miesiące więzienia. Orzeczenie dotyczyło jego działalności prowadzonej w kraju jeszcze przed przeprowadzką na Zanzibar. Mężczyzna do tej pory nie odbył nałożonej kary.
Ostatnie informacje: Tanzański portal "The Citizen" informował we wrześniu ubiegłego roku, iż "wiele hoteli, wcześniej należących do Żabińskiego, zostało odzyskanych przez ich pierwotnych właścicieli". Z nieoficjalnych doniesień wynika, iż Polak w tej chwili spłaca zadłużenia wobec dostawców i pracowników "z dochodów z trzech działających hoteli". Portal sugeruje, iż tanzańscy urzędnicy chcą jak najdłużej zatrzymać Żabińskiego na miejscu, bo to zwiększa szansę uregulowania przez niego długów. Ustalenia zanzibarskiego dziennika wskazują, iż Wojciech Żabiński porusza się "swobodnie" po miejscowościach na wyspie. Podawano też, iż może zostać postawiony w stan oskarżenia na Zanzibarze m.in. za unikanie płacenia podatków.


Źródła: Gazeta.pl, Thecitizen.co.tz
Idź do oryginalnego materiału