Warszawska Grupa Luka&Maro, która ma bardzo dobry kontakt ze służbami postanowiła zapytać byłego policjanta z wydziału kryminalnego co sądzi na temat ostatnich wydarzeń.
Fot. Warszawska Grupa Luka&Maro
„To tragiczne zdarzenie wstrząsnęło nie tylko środowiskiem policyjnym, ale także opinią publiczną. W takich sytuacjach najważniejsze jest dokładne zbadanie wszystkich okoliczności sprawy, aby wyjaśnić, co dokładnie się wydarzyło. Procedury użycia broni palnej są w policji ściśle określone, a funkcjonariusze są szkoleni, by działać w sytuacjach stresowych, jednak choćby najlepsze przygotowanie nie eliminuje w pełni ryzyka błędu, szczególnie w dynamicznych i nieprzewidywalnych warunkach.
Media w obecnej chwili linczują policjanta, który popełnił błąd. Niestety, wiele osób, które nie mają żadnego doświadczenia w tym, jak wygląda interwencja na ulicy, wypowiada się w sposób nieodpowiedzialny i pisze bzdury. To dodatkowo potęguje tragedię, nie tylko dla samego funkcjonariusza, który walczy z konsekwencjami swoich działań, ale także dla jego rodziny.
Zamiast oceniać pochopnie, powinniśmy skupić się na tym, aby zrozumieć realia pracy policji i wesprzeć tych, którzy każdego dnia ryzykują życie, aby zapewnić nam bezpieczeństwo.
W obecnej chwili wydaje się, iż nacisk na szkolenie policjantów, szczególnie w zakresie działań w sytuacjach kryzysowych, jest zbyt mały. Brakuje rozbudowanych i regularnych programów, które mogłyby lepiej przygotować funkcjonariuszy do pracy w realiach, gdzie każda decyzja może mieć tragiczne konsekwencje. Ta sytuacja powinna być impulsem do zwiększenia nakładów na doskonalenie zawodowe policjantów i przemyślenia systemu szkoleń.
Ta tragedia przypomina nam o niebezpieczeństwach związanych z pracą policjanta, gdzie decyzje podejmowane są często w ułamku sekundy. Niemniej, warto zastanowić się, czy istnieje możliwość poprawy szkoleń lub procedur, które mogłyby minimalizować ryzyko takich sytuacji w przyszłości. To także moment na refleksję i wsparcie dla wszystkich zaangażowanych – zarówno rodziny ofiary, jak i funkcjonariusza, który dokonał tego tragicznego strzału. Każdy z nich będzie nosił ciężar tej sytuacji przez resztę życia”.
Do tragedii doszło 23 listopada przy ulicy Inżynierskiej w Warszawie. Do agresywnego mężczyzny z maczetą wezwano policję. Po chwili funkcjonariusze wezwali posiłki. Sierżant Biernacki, będąc w cywilnym ubraniu, został przypadkowo zastrzelony przez swojego kolegę z policji. Pomimo natychmiastowej interwencji medycznej, jego życia nie udało się uratować.