Był późny wieczór, kiedy 47-latek wszedł do sklepu na bydgoskich Bartodziejach. Zobaczył, jak jeden z klientów wulgarnie obraża kobietę. Postanowił zareagować. Kilka minut później leżał na chodniku z trzema ranami zadanymi nożem w brzuch i klatkę piersiową. Przeżył tylko dzięki szybkiej operacji.