Brutalny napad w Warszawie. Udawali policjantów i wywieźli ofiarę do lasu

1 miesiąc temu
Zdjęcie: fot. Szymon Pulcyn/PAP


Policjanci z Woli zatrzymali grupę pięciu mężczyzn, którzy, podszywając się pod funkcjonariuszy, napadli na mieszkańca Warszawy. Grozili mu bronią i okradli jego mieszkanie. Sprawcy zostali aresztowani, a grozi im kara choćby do 20 lat więzienia.


Policjantów z Woli zaalarmował pokrzywdzony mężczyzna. Powiedział, iż został wciągnięty przez sprawców do samochodu, wywieziony do lasu i okradziony.

Zamaskowani mężczyźni zajechali mu drogę. W rękach mieli broń palną oraz policyjne odznaki. "Po chwili podbiegli do niego, wyciągnęli go z samochodu, położyli na ziemię i założyli kajdanki. Umieścili w drugim samochodzie, informując, iż są z policji i zostaną mu przedstawione +zarzuty+" - zrelacjonowała nadkom. Marta Sulowska z wolskiej policji.

Zaraz po tym, zabrali mu saszetkę, w której miał m.in 50 tys. zł, dokumenty, karty debetowe, kluczyki do samochodu i telefony komórkowe. Zabrali mu jeszcze klucze do mieszkania, ponieważ - jak powiedzieli - "muszą zrobić przeszukanie".

Następnie wywieźli go do lasu, zostawili tam i odjechali.

Oprócz tego, co było w saszetce, sprawcy ukradli w mieszkaniu z sejfu 220 tys. zł, 3 tys. euro oraz mi.in. laptopy.

"Szeroko zakrojone wielogodzinne i drobiazgowe czynności operacyjne doprowadziły policjantów do sprawcy oraz pojazdu, który służył do popełnienia przestępstwa" - zaznaczyła nadkom. Sulowska.

W ciągu półtorej doby od zdarzenia policjanci z Woli przy udziale stołecznych antyterrorystów zatrzymali 49-latka. W mieszkaniu operacyjni znaleźli różne emblematy policyjne, m.in. imitacje legitymacji, odznak policyjnych, kajdanki, ładowarki na pociski, pasy do broni oraz kominiarki, magazynki, kabury oraz kilka jednostek broni wraz z amunicją.

Następnego dnia policjanci, przy udziale antyterrorystów z Białegostoku, zatrzymali w Ełku 42-letniego mężczyznę. W mieszkaniu zabezpieczyli 37 tysięcy zł. O północy zatrzymali dwie kolejne osoby w wieku 31 i 34 lat. Obaj jechali bmw, w którym znaleziono ketaminę (242 g), MDMA (437 g) oraz kokainę (70 g).

"Policjanci zabezpieczyli również (...) pieniądze w łącznej kwocie 81 tysięcy zł. Operacyjni wiedzieli, iż na tym nie koniec. W przestępstwie brali udział jeszcze inni mężczyźni (...) każdy z nich miał przypisaną rolę i określony udział w zdarzeniu" - wyjaśniła nadkom. Sulowska.

Piąty sprawca został zatrzymany na terenie warszawskiego Wawra. Policjanci zabezpieczyli również drugi pojazd, który brał udział w rozboju.

W sprawie zostało wszczęte śledztwo przez Prokuraturę Rejonową Warszawa-Wola. Zatrzymani mężczyźni usłyszeli zarzuty rozboju z użyciem broni palnej, przywłaszczenia funkcji publicznej, krótkotrwałego zaboru pojazdu, posłużenia się cudzym dokumentem i pozbawienia wolności, przy czym działali wspólnie i w porozumieniu, a łączna wartość strat wyniosła ponad 290 tys. zł oraz 3 tys. euro. Dwóch podejrzanych w wieku 31 i 34 lat odpowie dodatkowo za posiadanie znacznej ilości narkotyków.

Na wniosek prokuratora decyzją sądu wszyscy zostali tymczasowo aresztowani. Za te przestępstwa grozi kara choćby do 20 lat więzienia. Śledczy informują, iż sprawa ma charakter rozwojowy i planowane są kolejne zatrzymania.(PAP)

Idź do oryginalnego materiału