Architektura przeciw powodzi

1 tydzień temu
Fot. Radio Doxa

Wody w czasie nawalnego deszczu, a tym bardziej powodzi, nie da się tak po prostu zatrzymać. Ale można zmniejszać skutki jej działania. Jak to zrobić? O tym dziś (26.09) podczas konferencji w urzędzie marszałkowskim rozmawiają architekci. Na pewno sprawdzą się zbiorniki retencyjne czy poldery spowalniające falę i obniżające jej poziom. Podobnie do tematu trzeba podejść w miastach.

– Od skali budynku, to będzie zielony dach, potem cały system niecek i ogrodów deszczowych, obszarów służących gromadzeniu i filtracji wody – mówi Justyna Rubaszek z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu z Wydziału Gospodarki Przestrzennej i Architektury Krajobrazu.

Tam, gdzie wiemy, iż woda się pojawi, można wzorem mieszkańców innych państw próbować się na nią przygotować i zminimalizować poziom strat.

– W budynkach już tak czysto materiałowo można na przykład zastosować beton, który jest wodoszczelny. Z kolei Niemcy i Holendrzy na swoich terenach zalewowych do konkretnej wysokości mają na przykład budować takie grodzie przeciwpowodziowe – opisuje Justyna Kleszcz z Wydziału Budownictwa i Architektury Politechniki Wrocławskiej.

Tzw. substancja miejska to nie tylko zabudowa mieszkaniowa, przemysłowa czy komunalna. Należą do niej także zabytki, w których np. stosowanie betonu jest nie do przyjęcia.

– Akurat w przypadku zabytków trzeba być bardzo ostrożnym. Nie można eksperymentować z rozwiązaniami, które załatwiają pewien problem techniczny, ale niekoniecznie służą takim obiektom – przestrzega Zbigniew Bomersbach, Opolski Wojewódzki Konserwator Zabytków (dlatego zawsze powinny być z konserwatorem skonsultowane).

Dodajmy, iż takie rozwiązania często można załatwić zmianą prawa miejscowego lub założeń planistycznych danego miasta. Koszty budowy czy remontu będą wtedy z pewnością wyższe, ale trzeba pamiętać, iż rozkładają się na lata.

Justyna Rubaszek, Justyna Kleszcz, Zbigniew Bomersbach:

Autor: Sebastian Pec

Idź do oryginalnego materiału