Archidiecezja nie zamierza płacić zadośćuczynienia ofierze proboszcza z Międzybrodzia

8 godzin temu

Archidiecezja Krakowska odmówiła wypłaty zadośćuczynienia Januszowi Szymikowi, który jako ministrant był wielokrotnie wykorzystywany przez proboszcza z Międzybrodzia Bialskiego. Janusz Szymik domaga się 1,2 mln zł oraz dożywotniej renty w wysokości 3 tys. zł.

W styczniu Sąd Okręgowy w Bielsku-Białej ogłosił wyrok, w którym na rzecz Szymika zasądzono 400 tys. zł zadośćuczynienia od diecezji bielsko-żywieckiej. Sędzia zaznaczyła wówczas jednak, iż to arcybiskup archidiecezji krakowskiej kardynał Franciszek Macharski w 1984 roku mianował księdza Jana W. proboszczem w Międzybrodziu Bialskim. Diecezja bielsko-żywiecka powstała w 1992 roku. W tej sytuacji bielska diecezja nie ponosi całej odpowiedzialności.

– Za nadużycia Jana W. w okresie od 1984 do 1989 roku ponosi odpowiedzialność diecezja, której wówczas podwładnym był proboszcz Jan W. To w stosunku do tej diecezji powód winien był kierować swoje roszczenie o zadośćuczynienie – podkreślała uzasadniając wyrok sędzia Marzena Buszka.

Janusz Szymik skierował więc wezwanie do dobrowolnej zapłaty 1,2 mln zł zadośćuczynienia i dożywotniej renty w wysokości 3 tys. zł do Krakowa. Kuria odmówiła wypłaty pieniędzy. „Wobec braku zaoferowania przez wzywającego jakiegokolwiek materiału dowodowego oraz odległość w czasie (przeszło 40 lat od początku inkryminowanych czynów niedozwolonych), Archidiecezja Krakowska jest zmuszona z ostrożności procesowej zaprzeczyć wszystkim podniesionym faktom i twierdzeniom” – czytamy w uzasadnieniu.

Janusz Szymik nie kryje emocji. – Zanegowano wszystko, co dotyczy poniesionej przeze mnie krzywdy, łącznie z wyrokiem bielskiego sądu. Dla mnie to jest zachowanie niezgodne z ewangelią, bez cienia empatii. Kościół zachowuje się tutaj jak najgorsza korporacja. Nie ma to nic wspólnego z wiarą i głoszonymi zasadami. To nie są głosiciele prawdy. Wszystko podlane jest wielką ilością hipokryzji. Za grzechy trzeba odpokutować i trzeba zadośćuczynić bliźniemu, czego Kościół konsekwentnie nie chce robić – stwierdza.

Zapowiada, iż w tej sytuacji znów pójdzie do sądu, tym razem pozew będzie przeciwko archidiecezji. – Do miesiąca będzie złożony. Będzie reprezentował mnie adwokat Jarosław Głuchowski, który wygrał już głośną sprawę dotyczącą pedofilii w kościele. Mamy zgromadzony obszerny materiał z poprzedniego postępowania. Prawdopodobnie sądzić się będziemy kolejne pięć lat – mówi.

W międzyczasie Janusz Szymik czeka na rozpoczęcie rozprawy przed sądem apelacyjnym. Uważa bowiem, iż zasądzona mu przez sąd w Bielsku-Białej kwota 400 tys. zł zadośćuczynienia jest rażąco niska. Domaga się kolejnych 400 tysięcy.

Apelację złożyła również kuria diecezji bielsko-żywieckiej.

Idź do oryginalnego materiału