Alicja Węgorzewska wygrała w sądzie. Newsweek musi sprostować

2 godzin temu

Dyrektor Warszawskiej Opery Kameralnej poinformowała w mediach społecznościowych, iż Sąd Okręgowy w całości uwzględnił jej powództwo o nakazanie publikacji sprostowania dotyczącego artykułu pt. „Straszny Dwór Alicji Węgorzewskiej. „Psychiatra powiedział mi: >>Chce pani żyć? To musi pani zmienić pracę<<”” opublikowanego w serwisie www.newsweek.pl w sierpniu ubiegłego roku.

„Nie walczę z mediami. Walczę o prawdę. O to, by słowo „dziennikarstwo” znaczyło odpowiedzialność, a nie sensację. Dlatego z satysfakcją przyjmuję decyzję sądu” – skomentowała Alicja Węgorzewska.

Węgorzewska podała, iż sąd orzekł, iż w artykule Newsweeka „podano nieprawdę, iż Maryla Płucyś była moją menedżerką. W rzeczywistości, nie była. Nieściśle, iż oskarżono mnie w 2013 roku o mobbing. W materiale pominięto, iż sąd pracy wydał dla mnie korzystny w tym zakresie wyrok – nie stwierdził żadnego mobbingu. Nieprawdę, iż śpiewałam w chińskiej ambasadzie. W rzeczywistości, nigdy nie śpiewałam w tej ambasadzie. Nieprawdę, iż moja fundacja brała pieniądze od Przemysława Czarnka. W rzeczywistości, fundacja StartSmart otrzymała środki od Ministerstwa Edukacji, z uwagi na wygrane w ogólnodostępnych konkursach i zorganizowała za nie 21 koncertów dla szkół i parafii”.

Alicja Węgorzewska w Polskim Radiu RDC komentuje zarzuty o mobbing

Dyrektorka Warszawskiej Opery Kameralnej odniosła się do zarzutów w audycji Polskiego Radia RDC „Trzeba Marzyć”. Wyjaśniła iż wymaganie pracy od podległego jej zespołu opery nie może być traktowane jako mobbing.

– Oczekiwanie wykonywania pracy od pracowników nie jest mobbingiem, a ja jedynie zapraszając największe gwiazdy i świetne nazwiska, oczekuję, iż te nazwiska dostaną również komfort pracy ze strony naszych pracowników, a to nie jest mobbingiem – mówiła w Polskim Radiu RDC Alicja Węgorzewska.

Wcześniej artystka wydała także oświadczenie w swoich mediach społecznościowych. Podkreśliła, iż wobec niej nie toczy się żadne postępowanie.

– Nie toczą się żadne postępowania w stosunku do mojej osoby, więc cały artykuł jest oparty dla mnie na po prostu fundamentalnym hejcie. I chciałabym, żeby przeczytać artykuł ze spokojem, a potem ze spokojem przeczytać to oświadczenie i myślę, iż dla wielu ludzi stanie się to jasne. – mówiła Węgorzewska.