Akty dywersji na kolei. D. Tusk zapowiada posiedzenie rządowego Komitetu ds. Bezpieczeństwa Narodowego

2 godzin temu

Premier Donald Tusk poinformował, iż jutro rano odbędzie się nadzwyczajne posiedzenie rządowego Komitetu do spraw Bezpieczeństwa Narodowego. W spotkaniu wezmą udział dowódcy wojskowi, szefowie służb i przedstawiciel prezydenta.

Spotkanie będzie poświęcone aktom dywersji na kolei.

Dwa akty dywersji i dwa inne zdarzenia

Wcześniej w tej sprawie zorganizowano konferencję prasową, w której wziął udział szef MSWiA Marcin Kierwiński, ministr koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak, ministr sprawiedliwości, prokurator generalny Waldemar Żurek oraz ministr infrastruktury Dariusz Klimczak.

Doszło tam do dwóch aktów dywersji. W miejscowości Mika eksplozja ładunku wybuchowego zniszczyła tor kolejowy, co zdaniem premiera Donalda Tuska miało najprawdopodobniej doprowadzić do wysadzenia pociągu. W innym miejscu, w niedzielę, pociąg z 475 pasażerami musiał nagle hamować z powodu uszkodzonej linii kolejowej. Nikomu nic się nie stało.

Szef MSWiA Marcin Kierwiński poinformował, iż pierwsze ze zdarzeń zostało już potwierdzone przez służby jako akt dywersji.

Ponad wszelką wątpliwość w tej sprawie możemy powiedzieć, iż doszło do odpalenia ładunku wybuchowego, który uszkodził tory kolejowe – mówił Kierwiński.

Dodał, iż w sprawie zabezpieczono „bardzo obfity materiał dowodowy”, który „pozwoli z całą pewnością bardzo gwałtownie zweryfikować sprawców tego haniebnego aktu dywersji”. Zaznaczył, iż zabezpieczony został m.in. monitoring z okolicznych kamer, a także liczne materiały i elementy, które mogą pomóc w identyfikacji sprawców.

Poinformował ponadto, iż w niedzielę około godz. 21.30 potwierdzono dwa kolejne zdarzenia. Jednym z nich, jak mówił, było uszkodzenie na tej samej linii kolejowej trakcji energetycznej na długości ok. 60 metrów. Z kolei kilkaset metrów dalej znaleziono metalową obejmę, która zainstalowana była na torach kolejowych.

Obejma została przecięta przez przejeżdżające pociągi – mówił.

Dodał, iż zdarzenia te są wyjaśniane przez służby. Ponadto przekazał, iż sprawą incydentów na kolei zajmie się zespół, w którego składzie są przedstawiciele prokuratury, CBŚP i Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

Możliwe zlecenie obcych służb

Minister koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak, odnosząc się do incydentów na kolei, zapewnił, iż do wyjaśnienia sprawy zostali skierowani najlepsi funkcjonariusze i eksperci służb specjalnych. Podkreślił, iż prawdopodobieństwo, iż dzieje się to na zlecenie obcych służb, jest bardzo wysokie.

Doprowadzimy do tego, żeby sprawców i zleceniodawców zamachu postawić przed sądem w Polsce – podkreślił Siemoniak.

Poinformował, iż od niedzieli nasze służby są w kontakcie z sojusznikami.

Siemoniak przyznał, iż trasa, na której doszło do aktów dywersji, jest jedną z kilku tras kolejowych, którymi kierowane jest wsparcie dla walczącej Ukrainy. Dodał, iż śledczy pod uwagę będą brali różne hipotezy.

Jest absolutnie za wcześnie, żeby to wiązać z jakąś konkretną przyczyną. Mamy do czynienia z aktem dywersji na terytorium Rzeczypospolitej i na tym się w tym momencie koncentrujemy – zaznaczył.

Minister sprawiedliwości, prokurator generalny Waldemar Żurek poinformował, iż w sprawie aktów dywersji na trasie Warszawa – Lublin wszczęto postępowanie przygotowawcze, które prowadzi Mazowiecki Wydział Zamiejscowy Prokuratury Krajowej. Dodał, iż do tej pory nikt nie został zatrzymany w tej sprawie.

W grę wchodzą dwa przepisy Kodeksu karnego: art. 130 par. 7, który mówi o dywersji, i art. 174 Kodeksu karnego, czyli usiłowanie spowodowania katastrofy w ruchu lądowym – wyjaśnił minister.

Zaznaczył, iż zagrożenie w przypadku aktów dywersji jest bardzo wysokie, a o ile takie postępowanie zostanie udowodnione, zagrożenie wynosi „od 10 lat wzwyż, łącznie z karą dożywocia”.

Prokuratura będzie bezwzględnie ścigać tego typu akty. Przestrzegamy tych, którzy mają takie zamiary wobec państwa polskiego, iż nie będzie miejsca na ziemi, gdzie taka osoba się ukryje – powiedział szef MS.

„Wszelkie procedury zadziałały”

Minister infrastruktury Dariusz Klimczak podkreślił, iż zagrożenia udało się uniknąć dzięki czujności maszynistów i służb kolejowych. Według jego relacji maszynista PKP Intercity o godz. 6.40 zgłosił nierówność na torze. Informacja została natychmiast przekazana przez dyżurnego ruchu w Dęblinie prowadzącemu kolejny pociąg Kolei Mazowieckich, który zatrzymał się w miejscu zagrożenia.

Było ostrzeżenie o nierówności na torze, zwrócenie uwagi na szczególną ostrożność. Wszystkie procedury zadziałały – ocenił Klimczak.

Poinformował, iż realizowane są przygotowania do naprawy torów w rejonie Puław, jak i Dęblina. Prace w okolicach Puław Azotów już trwają, a sama linia pozostaje przejezdna. Jak dodał, po zakończeniu czynności służb PLK przystąpią do naprawy drugiego toru tak, by jeszcze w nocy przywrócić pełną dwutorową przepustowość.

Klimczak zaznaczył, iż PLK wraz ze Strażą Ochrony Kolei prowadzą wzmożone objazdy i kontrole.

Wszystkie posterunki zostały wzmocnione, wszyscy zachowują czujność i zimną krew. Nasze służby nie dadzą się przestraszyć. Ten akt dywersji był groźny – podkreślił.

Zapewnił, iż pracownicy PLK, przewoźników pasażerskich i towarowych są przygotowani do reakcji na podobne incydenty.

Od samego początku współpracują wszystkie służby kolejowe i służby Ministerstwa Infrastruktury ze służbami państwa. Ta kooperacja przebiega na bieżąco, bez zakłóceń – dodał.

Przypomniał, iż w Polsce funkcjonuje ok. 19 tys. km linii kolejowych, a każdy z odcinków ma odpowiednio określony system nadzoru i monitorowania.

Idź do oryginalnego materiału