Warszawska kontrola drogowa zamieniła się w prawdziwy pościg. Kierowca skody, który nie miał przy sobie dokumentów, wezwał kolegę na pomoc. Ten jednak również próbował uciec i – jak się okazało – był osobą poszukiwaną przez policję.

Fot. Warszawa w Pigułce
Warszawa: Kontrola drogowa zamieniła się w pościg. Kolega kierowcy okazał się poszukiwany
Nietypowa interwencja w stolicy zakończyła się policyjnym pościgiem i zatrzymaniem osoby poszukiwanej. Jak poinformował portal TVN24, cała sytuacja zaczęła się od kontroli drogowej kierowcy skody na Grochowie. Mężczyzna nie miał przy sobie dokumentów, a dane, które podał strażnikom miejskim, nie zgadzały się z ewidencją.
Kierowca bez dokumentów i ucieczka przed policją
Do zdarzenia doszło w sobotni poranek na pętli autobusowej przy „Uniwersamie Grochów”. Funkcjonariusze straży miejskiej zauważyli skodę, która nieprawidłowo wjechała na teren pętli. Podczas kontroli okazało się, iż kierowca nie ma przy sobie prawa jazdy i podaje fałszywe dane.
Aby wyjaśnić sprawę, mężczyzna zadzwonił do kolegi, prosząc go o przywiezienie dokumentów. W międzyczasie na miejsce dotarła wezwana policja. Zanim jednak funkcjonariusze zdążyli porozmawiać z kierowcą, ten nagle rzucił się do ucieczki, pozostawiając otwarty samochód. Policjanci ruszyli za nim w pościg, natomiast strażnicy miejscy zostali przy aucie.
Kolega też próbował uciekać
Po chwili na miejsce przyjechał znajomy kierowcy, mający przywieźć jego prawo jazdy. Kiedy dowiedział się, iż właściciela auta już nie ma, również próbował uciekać. Został jednak gwałtownie zatrzymany przez strażników i przekazany policji.
Okazało się, iż mężczyzna jest poszukiwany do odbycia kary, a dodatkowo tablice rejestracyjne skody pochodziły z innego pojazdu.
Kierowcy, od którego rozpoczęła się cała akcja, nie udało się zatrzymać. Sprawą zajmują się policjanci z rejonowej komendy przy ulicy Grenadierów. Funkcjonariusze ustalają teraz, jakie zarzuty usłyszą obaj mężczyźni i skąd pochodziły tablice rejestracyjne.