Do kontaktu z fałszywymi maklerami doszło po tym, jak mężczyzna natrafił w internecie na reklamę zachęcającą do inwestycji walutowych. Wypełnił formularz, a niedługo potem odezwała się do niego kobieta, informując o przydzieleniu doradcy oraz konieczności wniesienia opłaty startowej. Kilka minut później zadzwonił „makler”, który instruował pokrzywdzonego krok po kroku: polecił założyć konto inwestycyjne, pobrać aplikację i dokonać pierwszych transakcji.PRZECZYTAJ TEŻ: Dywersja na torach: są zarzuty. Grozi im choćby dożywociePoczątkowe niewielkie zyski miały uwiarygodnić platformę. Następnie mężczyzna został namówiony do rozszerzenia inwestycji o metale szlachetne. Wykonał przelew na 35 tysięcy złotych, które przewalutowano na dolary. Gdy zauważył gwałtowny wzrost wartości akcji i próbował wypłacić środki, okazało się, iż są zablokowane. Doradca zapewnił, iż odblokowanie nastąpi po kolejnej wpłacie – tym razem 30 tysięcy złotych. 40-latek dokonał drugiego przelewu, ale nie otrzymał dostępu do pieniędzy.PRZECZYTAJ TEŻ: Szukał pracy, ale miał pecha. 23-latek z powiatu tomaszowskiego stracił kasęPlatforma pozostała nieaktywna mimo wielokrotnych prób wypłaty, a po stronie rzekomego maklera padały kolejne propozycje dodatkowych wpłat. Mężczyzna odmówił i dopiero wtedy uświadomił sobie, iż został oszukany.Stracił łącznie ponad 65 tysięcy złotych. Sprawę zgłosił policjantom z parczewskiej komendy, którzy prowadzą teraz postępowanie w tej sprawie.CZYTAJ TEŻ: Wieprzów: Czekają na dźwig, który podniesie cysternę z drogi