10 lat temu, 7 stycznia 2015 roku dwóch islamistycznych terrorystów, braci Chérif i Saïd Kouachi, dokonało brutalnego zamachu na siedzibę tygodnika satyrycznego „Charlie Hebdo” w Paryżu. Atak rozpoczął się około godziny 11:30, gdy napastnicy, uzbrojeni w karabiny AK-47, wtargnęli do budynku przy ulicy Nicolas-Appert, gdzie odbywało się spotkanie redakcyjne. W strzelaninie zginęło 12 osób, w tym 8 członków redakcji, m.in. znani rysownicy Cabu, Charb, Honoré, Tignous i Wolinski. Ofiarą zamachowców padli także policjant Ahmed Merabet, ochroniarz oraz gość redakcji. W wyniku ataku 11 osób zostało rannych, z czego 4 ciężko.
Zamach wywołał szok we Francji i na świecie, będąc jednym z najkrwawszych ataków terrorystycznych we współczesnej historii kraju. Po dokonaniu masakry bracia Kouachi zbiegli z miejsca zbrodni, co rozpoczęło wielką obławę policyjną. Dwa dni później, 9 stycznia 2015 roku, zostali zlokalizowani w miejscowości Dammartin-en-Goële, gdzie zginęli podczas szturmu sił specjalnych. Atak na „Charlie Hebdo” był odwetem za publikację karykatur proroka Mahometa. Wydarzenie to zapoczątkowało masowe manifestacje solidarności pod hasłem „Je suis Charlie”, które stały się symbolem obrony wolności słowa.